Główny Urząd Statystyczny (GUS) potwierdził wzrost bezrobocia w Polsce.
Stopa bezrobocia we wrześniu wyniosła 5,6 proc., co oznacza wzrost o 0,1 pkt proc. w porównaniu z sierpniem i aż o 0,6 pkt więcej niż rok wcześniej. To czwarty miesiąc z rzędu, w którym liczba osób bez pracy rośnie.
We wrześniu w urzędach pracy zarejestrowanych było 866,1 tys. osób, wobec 856,3 tys. miesiąc wcześniej. Coraz więcej Polaków ma więc problem ze znalezieniem zatrudnienia – w samym wrześniu nowo zarejestrowanych bezrobotnych było ponad 121 tys.
Stopa bezrobocia – Polska podzielona gospodarczo
Dane GUS pokazują, że stopa bezrobocia to tylko średnia, która maskuje ogromne różnice między regionami. W Wielkopolsce wynosi ona zaledwie 3,5 proc., natomiast na Podkarpaciu aż 9 proc. Jeszcze większe kontrasty widać na poziomie powiatów – od 1,2 proc. w powiecie poznańskim do 21,7 proc. w szydłowieckim.
Polska jest więc podzielona na dwa światy rynku pracy: z jednej strony metropolie wysysające inwestycje i kapitał, z drugiej – peryferia pogrążone w stagnacji i braku ofert zatrudnienia.
Stopa bezrobocia – Mazowiecki paradoks i lokalne dysproporcje
Paradoksalnym przykładem jest województwo mazowieckie. Choć jego średnia stopa bezrobocia wynosi 4,4 proc., to wynika to głównie z niskiego bezrobocia w Warszawie (1,6 proc.). W pozostałej części regionu, tzw. mazowieckim regionalnym, sięga ono 9 proc.
Gospodarczy „obwarzanek” wokół stolicy, obejmujący m.in. powiaty szydłowiecki i przysuski, należy dziś do najbardziej dotkniętych bezrobociem w Polsce. Eksperci podkreślają, że wysokie bezrobocie w takich rejonach ma charakter strukturalny i wynika z braku inwestycji, słabej infrastruktury oraz odpływu młodych pracowników.
Czytaj też:
Polacy coraz częściej dorabiają do pensji. Oto powody
Dwa światy polskiego rynku pracy
Wrześniowe dane GUS to wyraźny sygnał ostrzegawczy. Choć średnia stopa bezrobocia na poziomie 5,6 proc. wciąż nie jest dramatyczna, rosnąca przepaść między regionami może stać się trwałym problemem gospodarki. W metropoliach brakuje rąk do pracy, a na prowincji pracy w ogóle.
Eksperci ostrzegają, że bez aktywnej polityki regionalnej i inwestycji w lokalne rynki zatrudnienia Polska pogrąży się w dwóch równoległych rzeczywistościach – jednej bogatej i nowoczesnej, drugiej wykluczonej i bez perspektyw.
Czytaj też:
Pepco tnie placówki i etaty. Polscy klienci mogą spać spokojnie?Czytaj też:
Nadchodzi rewolucja w zwolnieniach lekarskich. L4 na nowych zasadach
