– Przeniesienie tego „domu” bez fundamentu pod nadzór ministerstwa aktywów było i jest nielogiczne, a także niezgodne z jakąkolwiek strategią rozwoju i dzisiaj widać, że ten pomysł się nie sprawdził – podkreślił wiceminister Michał Kołodziejczak.
Zdaniem Kołodziejczaka, Krajowa Grupa Spożywcza (KGS) ma ogromny wpływ na polskie rolnictwo i właśnie dlatego powinna być nadzorowana przez osoby mające na co dzień do czynienia z branżą rolną. KGS zajmuje się przede wszystkim produkcją i sprzedażą cukru, handlem melasem, wysłodkami buraczanymi, wapnem, sprzedażą nasion, nawozów i środków ochrony roślin, przetwórstwem owocowo -warzywnym, ale także wytwarzaniem energii elektrycznej, wynajmem i zarządzaniem nieruchomościami i archiwizacją.
Sieć sklepów należy się rolnikom
Krajowa Grupa Spożywcza może być „CPK polskiego rolnictwa”, a więc wielkim impulsem do rozwoju. – Uważam, że nie możemy tracić więcej czasu i trzeba podjąć dobre decyzje, ponieważ to należy się rolnikom – zaznaczył Michał Kołodziejczak.
Krajowa Grupa Spożywcza to największy, państwowy producent żywności w naszym kraju. Oddziały spółki zajmujące się produkcją cukru oraz wyrobów powstałych w trakcie jego wytwarzania to: Cukrownia Dobrzelin, Cukrownia Kluczewo w Stargardzie, Cukrownia Krasnystaw w Siennicy Nadolnej, Cukrownia Kruszwica, Cukrownia Malbork, Cukrownia Nakło, Cukrownia Werbkowice. Usługi magazynowo-logistyczne świadczy Terminal Cukrowy w Gdańsku. - Warto podkreślić, że KGS ma cukrownie nie tylko w Polsce, ale również w Mołdawii, co może być doskonałym zaczynem do ekspansji międzynarodowej – wyjaśnił polityk.
Sklepy dołączą do cukrowni
W ubiegłym roku KGS wypracowała ponad 600 mln zł dochodu i zdaniem polityka to sprawia, że ma potencjał, aby przejmować sieci sklepów spożywczych i na tej bazie budować naprawdę silną grupę. Polityk ma już konkretną sieć sklepów na oku. Swoim zasięgiem obejmuje dwa województwa: wielkopolskie oraz kujawsko-pomorskie. To sieć ok. 70 sklepów, w których pracuje ponad 1500 osób – Twój Market.
– Bez żadnych zobowiązań rozmawiałem z właścicielem sieci Twój Mareket i jasno powiedział, że nie jest w stanie sprzedawać produktów w takich cenach jak Biedronka czy Lidl, ponieważ jest za mały, aby kupować bezpośrednio od największych producentów. Musi zaopatrywać się w towar u pośredników – mówił Kołodziejczak. Jego zdaniem jest jeszcze kilka takich sieci sklepów, które nie są w stanie konkurować na równych zasadach z gigantami rynku.
Czytaj też:
Polskie ziemniaki są chore. Kraje ostrzegają się nawzajem przed nimiCzytaj też:
Lepiej mieć czyste koła. Policja wyciągnie z kieszeni 1500 zł jak nicCzytaj też:
Kusi, ale nie rób tego na działce czy w ogrodzie. Areszt za palenie