To nie tylko Polacy nie chcą jeść genetycznie modyfikowanych warzyw. Na całym świecie ludzie obawiają się takich upraw z kilku powodów:
- wpływu GMO na zdrowie człowieka,
- Negatywny wpływu na bioróżnorodność,
- ryzyko powstawania "superchwastów".
- zależności od korporacji produkujących GMO,
- obawy związane z jakością żywności i bezpieczeństwem żywnościowym.
18 czerwca ważny dla przeciwników GMO
GMO (Genetically Modified Organisms) to genetycznie modyfikowane organizmy zwierzęce i roślinne, których zapis kodu genetycznego został zmieniony celowo przez człowieka. Co jest rezultatem takich działań? Bardziej okrągłe bulwy warzyw, większe ziarno, bardziej słodkie owoce, większa tkanka mięśniową u zwierząt.
18 czerwca to Dzień Europejskiego Protestu Przeciw GMO, w którym przeciwnicy genetycznie modyfikowanych organizmów chcą zwrócić uwagę na niebezpieczeństwo związane szczególnie z brakiem możliwości kontroli rozwoju roślin genetycznie zmienionych.
Unia Europejska zezwala na uprawy GMO
W Polsce kontrolą upraw zajmuje się Państwowa Inspekcja Ochrony Roślin i Nasiennictwa (PIORiN). W 2024 roku Inspekcja przeprowadziła 2 584 kontrole. Sprawdzono główne gatunki upraw narażone na nielegalne modyfikacje genetyczne, czyli kukurydzę, rzepak oraz soję.
Łącznie zweryfikowano ponad 13 tysięcy hektarów upraw i żadna z próbek nie wykazała obecności organizmów modyfikowanych genetycznie. Polska jest jednym z nielicznych krajów Unii Europejskiej, która może się pochwalić rygorystycznym nadzorem nad GMO.
Od maja 2024 roku kontrole ułatwia nowa aplikacja informatyczna, która umożliwia szybkie wprowadzanie danych o próbach już wykonanych w terenie. Już 7. rok z rzędu Polska pozostaje krajem wolnym od upraw GMO.
Rośliny GMO dopuszczone do produkcji żywności i pasz na terytorium UE to: bawełna, kukurydza, rzepak, soja, buraki cukrowe oraz pyłek z kukurydzy MON810.
WHO (Światowa Organizacja Zdrowia) stwierdziła, że żywność ta nie jest bardziej niebezpieczna dla zdrowia ludzkiego niż żywność konwencjonalna.
Czytaj też:
Grzyby lepsze niż pensja. Znajdziesz zaledwie 1 kg a zapłacą Ci aż 16 tys. zł