Wyobraź sobie, że Podhale ma swoją walutę, a Podlasie swoją. Wyobraź sobie ile przeszkód trzeba pokonać, ile czynności wykonać, żeby w takiej sytuacji na Podhale sprowadzić towar wyprodukowany na Podlasiu. Tak samo było w Unii Europejskiej. Politykom zależało na wspólnej walucie, bo wiedzieli ile przyniesie korzyści: dzięki euro firmy mogą łatwiej prowadzić handel z zagranicą, a więcej handlu to lepsze wyniki gospodarek krajów UE i większy wybór towarów i usług dla ich mieszkańców, a co za tym idzie – więcej możliwości.
Polska ciągle mówi NIE
Dołączając w 2004 roku do Unii Europejskiej, Polska zobowiązała się do przyjęcia euro. Tak się do tej pory nie stało, ponieważ nie spełniamy warunków gospodarczych koniecznych do przyjęcia wspólnej waluty. Mimo oczywistych korzyści nie ma również chęci wśród Polaków do rezygnacji ze złotówki.
Tylko 10 proc. przepytanych we wrześniu przez Fundację Rozwoju Społeczeństwa Wiedzy Think! Polaków jednoznacznie uważa, że Polska powinna przyjąć euro jak najszybciej. 23 proc. uważa, że trzeba to zrobić, ale w odpowiednim momencie. Najwięcej, bo aż 48 proc. osób nie chce wspólnej waluty – pisze dziennik Rzeczpospolita. 19 proc. ankietowanych nie miało w tej sprawie zdania.
Za dużo ryzyka, za mało szans
Większość Polaków ocenia, że przyjęcie euro przyniesie nam więcej szkody niż pożytku (w krótkim okresie wskazuje tak aż 46 proc. osób, a tylko 15 proc. ma odwrotną opinię) i więcej ryzyka niż szans.
84 proc. badanych obawia się wzrostu cen, a 65 proc. uważa, że koniecznie będzie zaciskanie pasa. 51 proc. ankietowanych obawia się wzrostu inflacji, a tylko 25 proc. pytanych osób widzi szansę na jej spadek. Blisko połowa pytanych obawia się, że po przyjęciu euro nastąpi spadek Produktu Krajowego Brutto. Przeciwnego zdania jest 28 proc., a 23 proc. uważa, że sytuacja będzie bez zmian.
Cztery warunki przyjęcia euro, których Polska i tak nie spełnia:
- Inflacja nie może być większa niż 1,5 pkt proc. od średniego poziomu cen obliczonego dla trzech państw w strefie euro z najniższą inflacją.
- Deficyt budżetowy nie może być wyższy niż 3 proc. PKB, a dług publiczny nie przekraczał 60 proc. PKB.
- Uczestnictwo w mechanizmie kursowym ERM II przez co najmniej dwa lata.
- Stopy procentowe większe najwyżej o 2 pkt proc. od średniej obliczonej dla trzech państw w strefie euro z najniższymi stopami procentowymi.