Centralna Informacja Emerytalna to pomysł trzech podmiotów: Polskiego Funduszu Rozwoju, Zakładu Ubezpieczeń Społecznych oraz Ministerstwa Cyfryzacji ze stycznia 2022 roku. W jednym miejscu miały być prezentowane indywidulane informacje o stanie kont w filarze publicznym (ZUS i KRUS), prywatnym filarze pracowniczym, czyli w Pracowniczych Planach Kapitałowych (PPK) oraz w Pracowniczych Programach Emerytalnych (PPE), a także w prywatnym filarze emerytalnym, czyli o emerytalnych oszczędnościach w IKE, IKZE i OFE.
Wydatki nie przyniosą korzyści uważa ministerstwo
Ustawę o CIE Sejm uchwalił w lipcu 2023 roku. Niestety, Ministerstwo Cyfryzacji właśnie wycofuje się z wcześniejszych uzgodnień. Złożyło już projekt ustawy o uchyleniu ustawy o Centralnej Informacji Emerytalnej.
Jak napisano w uzasadnieniu, „ponowna ocena efektywności kosztowej projektu Centralnej Informacji Emerytalnej wskazuje, że planowane wydatki poniesione z budżetu państwa na realizację CIE nie przyniosą oczekiwanych korzyści”. Jest to związane głównie z szacowanym stosunkowo niedużym poziomem wykorzystania systemu CIE przez Polaków.
Polacy niechętni oszczędzaniu na emeryturę
W PPK oszczędza 3,5 mln pracujących obywateli Polski, w PPE uczestnicy 500 tys. pracowników. Otwarte Fundusze Emerytalne są stopniowo likwidowane. W IKE (Indywidualne Konto Emerytalne) oszczędza 881 tysięcy osób a 526 tysięcy wybrało IKZE (Indywidulane Konto Zabezpieczenia Emerytalnego). A w Polsce pracuje ponad 15 mln ludzi.
Zdaniem autorów projektu, budowa i utrzymywanie dodatkowego systemu Centralnej Informacji Emerytalnej „generuje jedynie dodatkowe wielomilionowe w skali roku koszty administracyjne”. Już istnieją rozwiązania w ZUS, KRUS czy PPK udostępniające dane o oszczędnościach emerytalnych, z których może korzystać każdy pracujący Polak używający internetu.