Przejadamy oszczędności. OFE coraz więcej przekazuje do ZUS

Przejadamy oszczędności. OFE coraz więcej przekazuje do ZUS

Dodano: 
Kontrola dokumentów
Kontrola dokumentów Źródło: Pixabay / jarmoluk
Już wiadomo ile pieniędzy przymusowo przekazały Otwarte Fundusze Emerytalne do ZUS w 2024 roku i ile przekażą w kolejnym. Kwoty są coraz większe.

W 2024 roku do ZUS trafi o 1,9 mld zł więcej pieniędzy niż przewidywano. Tym samym, Otwarte Fundusze Emerytalne (OFE) w ramach mechanizmu zwanego "suwakiem bezpieczeństwa", przekażą do wspólnej kasy ubezpieczeniowej nie jak zakładano 7,7 mld zł, tylko 9,6 mld zł.

Jeszcze więcej pieniędzy trafi do ZUS z OFE w 2025 roku – 10,7 mld zł. To ustalenia wpisane w budżet państwa na przyszły rok.

Po co w ogóle mechanizm zwany suwakiem bezpieczeństwa?

Suwak bezpieczeństwa działa od 2014 roku, czyli od momentu, w którym postanowiono o likwidacji OFE i uchwalono nowelizację ustawy o funduszach emerytalnych. To mechanizm, który powoduje stopniowe przekazywanie składek zgromadzonych na indywidulanych kontach w OFE do ZUS. Dotyczy osób, którym zostało 10 lat do emerytury: kobiet wieku 50 lat i mężczyzn w wieku 55 lat.

Po skończeniu wymaganego ustawą wieku, pieniądze przestają pracować w OFE i są przymusowo co miesiąc przekazywane do ZUS na indywidulane subkonto.

Ponieważ pieniądze trafiające do OFE były inwestowane na rynku kapitałowym, suwak ma za zadanie zapewnić bezpieczeństwo i ochronę wartości środków pieniężnych zgromadzonych w OFE w razie załamania rynków finansowych bezpośrednio przed osiągnięciem wieku emerytalnego. Gdyby do załamania rynków finansowych doszło tuż przed przejściem na emeryturę, straty nie dałoby się odrobić i świadczenie emerytalne byłoby niskie.

Po co powstały OFE?

Otwarte Fundusze Emerytalne powstały po to, żeby zgromadzić kapitał, którego w polskiej gospodarce zawsze brakowało, tym bardziej w latach 90. Powierzając część składki emerytalnej w zarząd prywatnym firmom, zastrzeżono, że tylko co dwudziesta złotówka może być inwestowana poza Polską.

W 2011 roku, już po wejściu Polski do Unii Europejskiej, Trybunał Sprawiedliwości EU uznał, że limit inwestowania za granicą jest za mały i nakazał jego zwiększenie do 30 proc. Drugim problemem było inwestowanie większości pieniędzy ze składek w obligacje, a nie w akcje i wynikające stąd sowite prowizje dla instytucji zarządzających, czyli towarzystw emerytalnych.

Tak zwany "skok na OFE" to decyzja by pozbawić towarzystwa emerytalne prowizji, zakazać inwestowania w obligacje i stopniowo przekazywać zgromadzone w nich pieniądze do ZUS.