Śmieci powiązane z wodą za poprzedni rok. To i za zmarłych trzeba płacić

Śmieci powiązane z wodą za poprzedni rok. To i za zmarłych trzeba płacić

Dodano: 
Worki pełne śmieci
Worki pełne śmieci Źródło: Pixabay / ALTEREGOINTELIGENCIA
Miasta szukają sposobu na wypełnienie luki w opłatach za wywóz śmieci. Opłata za śmieci powiązana ze zużyciem wody za poprzedni rok rodzi duże poczucie niesprawiedliwości.

Warszawa zdecydowała się na taki system w 2021 roku, Lublin od 1 lipca 2025 roku. Powiązanie opłat za wywóz śmieci ze zużyciem wody za poprzedni rok według samorządów to metoda na bardziej sprawiedliwe naliczanie opłat.

W teorii osoby mieszkające same powinny dzięki temu zapłacić za wywóz śmieci mniej, a rodziny wieloosobowe – więcej. Metoda wydaje się rozsądna, ponieważ trudno jest oszukać licznik pokazujący zużycie wody. Ale jest haczyk.

Powiązanie opłat ułatwia znalezienie oszustów

Jak w większości samorządów, tak również w Świdniku jest luka dotycząca liczby faktycznych mieszkańców i mieszkanek miasta a osób płacących za odpady. Władze 37-tysięcznego miasta oszacowały, że przed opłatami ukrywa się nawet pięć tysięcy osób.

Aby rachunki zbilansować od 1 stycznia 2025 roku podniesiono stawkę za comiesięczny wywóz śmieci o 6 zł, a po czterech miesiącach weszły w życie zmiany w sposobie jej naliczania. Mieszkańcy dostali informację, że od kwietnia podstawą opłaty za wywóz śmieci jest średniomiesięczne zużycie wody ustalane na podstawie zużycia wody za okres poprzedniego pełnego roku kalendarzowego. Jeżeli nie można ustalić opłaty za rok, podstawą może być pół roku.

Rada urzędników: poczekaj rok

Kurier Lubelski opisał historię mieszkańca Świdnika, którego żona zmarła we wrześniu 2024 roku. - Skoro pomiar jest dokonywany za cały zeszły rok, to znaczy, że płacę za osobę nieżyjącą. I nie tylko ja jestem w takiej sytuacji. Co ciekawe, ja przypadkiem się o tym dowiedziałem, że tak to przebiega, a reszta takich osób płaci i nadal nie wie – tłumaczy mediom Świdniczanin.

Od urzędników miasta usłyszał: „Poczekaj pan rok, za rok będziesz płacił mniej”. W spółdzielni również rozłożyli ręce, ponieważ muszą naliczać opłaty według uchwały miasta. Zastępca burmistrza Świdnika także nie ma dobrej rady dla mieszkańca. Uważa, że to nie samorząd jest odpowiedzialny za naliczanie opłat w taki sposób.

- Oczywiście, jest uchwała, do której trzeba się stosować. Ale nie zabrania zarządcy odczytu raz na pół roku. Śmiem twierdzić, że to mało empatyczna wola zarządcy i przesadą jest wysyłanie takich osób do burmistrza, skoro można to załatwić na szczeblu spółdzielni – twierdzi Jerzy Irsak, zastępca burmistrza Świdnika. Kłopot w tym, że czy spółdzielnia weźmie pod uwagę rok, czy tylko pół 2024 roku roku, jej mieszkaniec nadal będzie płacił za zmarłą żonę.

Czytaj też:
Wrobieni w Czyste Powietrze. Piec wymieniony a zwrotu pieniędzy nie będzie