Wielka polska firma zwolni ponad 300 osób. Wszystko już pewne

Wielka polska firma zwolni ponad 300 osób. Wszystko już pewne

Dodano: 
Pusty magazyn, pusta hala fabryczna
Pusty magazyn, pusta hala fabryczna Źródło: Pixabay / Tama66
Fabryka Łożysk Tocznych w Kraśniku zapowiedziała zwolnienia grupowe. Pracę w zakładach straci ponad 300 osób.

Fabryka Łożysk Tocznych (FŁT) w Kraśniku (woj. lubelskie) ma plan mocnego zredukowania zatrudnienia w swoich zakładach pracy. W małym miasteczku pracę straci ponad 300 osób, zapowiedział przemysłowy gigant i jeden z większych pracodawców w gminie. O losach pracowników fabryki pisze bankier.pl.

Fabryka Łożysk Tocznych będzie zwalniać

Fabryka Łożysk Tocznych w Kraśniku, założona w 1938 r., przez dekady należała do państwa. W 2013 r. Agencja Rozwoju Przemysłu sprzedała ją chińskiej spółce Tri-Ring Group. Zakład, produkujący łożyska dla branż motoryzacyjnej, przemysłowej i energetyki odnawialnej, zatrudniał wtedy ponad 2 tys. osób. Przed tegorocznymi zwolnieniami liczba pracowników spadła do około tysiąca. Pierwotnie firma planowała redukcję 120 etatów, ale po negocjacjach ze związkami zawodowymi ograniczono ją do 81 osób. Zwolnienia te już się rozpoczęły i zostały zgłoszone do Powiatowego Urzędu Pracy.

Na tym jednak nie koniec. Według dyrektora ds. zarządzania zasobami ludzkimi FŁT, cytowanego przez Bankiera, planowana jest kolejna fala zwolnień, mogąca objąć nawet 230 pracowników. Redukcje miałyby nastąpić przed końcem czerwca, choć możliwe jest ich przesunięcie. Przyczyną trudnej sytuacji finansowej fabryki są wysokie koszty energii, rosnące wynagrodzenia minimalne, obciążenia podatkowe oraz restrykcyjne wymogi środowiskowe wynikające z unijnego „Zielonego Ładu”.

Miasto ucierpi z powodu problemów w FŁT

Dyrektor ds. zarządzania zasobami ludzkimi, Andrzej Zbróg, zapewnia, że nie ma planów zamknięcia fabryki. FŁT w Kraśniku koncentruje się na poszukiwaniu nowych kontrahentów, wdrażaniu oszczędności oraz nowego systemu wynagrodzeń, który powiązany jest z efektywnością pracowników. Jednocześnie firma planuje stopniowe przenoszenie produkcji niektórych komponentów do zewnętrznych dostawców, co może wpłynąć na przyszłość zatrudnienia w zakładzie.

Redukcja etatów to jednak poważny cios dla Kraśnika. Burmistrz miasta, Krzysztof Staruch, określa sytuację jako wstrząs dla lokalnej społeczności, który negatywnie wpłynie na rynek pracy. Podobne obawy wyraża Artur Żarnoch, przewodniczący Związku Zawodowego Metalowców w FŁT, podkreślając, że fabryka odgrywa kluczową rolę w lokalnej gospodarce – dostarcza miejsca pracy, wspiera rozwój miasta oraz zapewnia dochody podatkowe, od których zależy funkcjonowanie Kraśnika.

Czytaj też:
W tych zawodach Polacy tracą pracę najczęściej. Na kogo trafiło?