Rezultatów jak dotąd nie widać, ale prace nad uchyleniem unijnej dyrektywy 2000/84/WE, która miała znieść mechanizm zmiany czasu w Unii Europejskiej, rozpoczęto w 2018 roku. Niestety, do tej pory ich nie zakończono.
– Odejście od zmiany czasu z letniego na zimowy zostało wpisane do agendy polskiej prezydencji w Unii Europejskiej – tak pod koniec grudnia 2024 roku obiecywał minister rozwoju i technologii Krzysztof Paszyk (MRiT).
Polska podporządkowana Unii Europejskiej
Zmiana czasu to w prawniczym języku „wprowadzanie i odwołanie czasu letniego” i obowiązuje we wszystkich krajach Unii Europejskiej. Chodzi o możliwość skorzystania jak najdłużej ze światła dziennego w danym okresie. Zgodnie z dyrektywą 2000/84/WE Parlamentu Europejskiego i Rady z 19 stycznia 2001 roku w sprawie ustaleń dotyczących czasu letniego, wprowadza się go w ostatnią niedzielę marca, a odwołuje w ostatnią niedzielę października. Jesienią czas lokalny przesuwany jest godzinę do tyłu, wiosną – do przodu.
W Polsce czas letni funkcjonuje od 1977 roku. Zmiany czasu dokonywane są na podstawie rozporządzenia Prezesa Rady Ministrów wydawanego co pięć lat dla kolejnych pięciu lat, po ogłoszeniu przez Komisję Europejską stosownego komunikatu w tej sprawie.
Problemem jest nierówny dostęp do światła
Niby wszyscy chcą zmiany, ale problemem jest położenie geograficzne niektórych krajów. Ilość dziennego światła przez cały rok jest na bardzo podobnym wysokim poziomie w krajach południowych. Niestety, inna sytuacja występuje w państwach nordyckich, które mocno odczuwają brak dostępu do dziennego światła zimą, co ma ogromny wpływ na rachunki za energię oraz na samopoczucie mieszkańców.
Biuro prasowe MRiT zapewnia, że Krzysztof Paszyk rozmawiał w sprawie wznowienia negocjacji nad dyrektywą z komisarzem ds. zrównoważonego transportu i turystyki Apostolasem Tzitzikostasem. – Przekonał komisarza, aby nie wycofywał dyrektywy z programu prac Komisji Europejskiej na 2025 rok. Pracujemy wspólnie z gabinetem komisarza i Dyrekcją Generalną ds. Mobilności i Transportu (MOVE) nad dalszymi działaniami w tym obszarze – wyjaśnia biuro prasowe resortu.
Wniosek jest taki, że nie tylko w marcu i w październiku 2025 roku czeka nas zmiana czasu, ale w 2026 roku również.
Czytaj też:
21 dni dodatkowego urlopu. Zdrowie jest najważniejszeCzytaj też:
Nawet 2 tygodnie więcej urlopu. Ci pracownicy odpoczywają dłużejCzytaj też:
Krócej w pracy już na stałe. Sprawy urzędowe załatwisz tylko do 15:00