Cofix kojarzy się z małą kawą za 6 zł. Międzynarodowa sieć kawiarni wywodząca się z Izraela uruchomiła na świecie 350 lokali. Najwięcej w Izraelu i Rosji. Na polski rynek weszli w 2020 roku nie przejmując się skutkami pandemii tylko otwierając 18 lokali franczyzowych w różnych miastach: Warszawie, Lublinie, Katowicach oraz Białymstoku. W połowie października br. spółka Cofix Polska złożyła do sądu wniosek o upadłość.
Upadają ale jednak kawę sprzedają
Cofix Polska to właściciel master franczyzy. Prezesem tej spółki jest Błażej Bernard Reiss. To właśnie jego działania skłoniły spółkę Cofix Global Limited do zerwania umowy z Cofix Polska i ogłoszenia, że od teraz będzie samodzielnie prowadzić działalność w Polsce. Jak informuje portal dlahandlu.pl, druga spółka Reissa, Reiven Technologies Polska, została oskarżona o działania wspierające rosyjską agresję na Ukrainę. Ministerstwo Spraw Wewnętrznych i Administracji wskazało na możliwe zaangażowanie firmy w omijanie sankcji nałożonych na Rosję. Firma miała eksportować towary podwójnego zastosowania do Rosji przez pośredników w Kazachstanie i Chinach. Te same towary były później wykorzystywane w rosyjskim sprzęcie wojskowym na terenie Ukrainy. Reiss jest również właścicielem rosyjskiej firmy importującej te materiały, a dyrektorem generalnym spółki jest jego żona, Patrycja Joanna Reiss. MSWiA uważa, że te powiązania zdają się świadczyć o świadomym uczestnictwie w procederze omijania sankcji.
Przepis na sukces: 10-30 proc. taniej niż u konkurencji
Shaun Michael Lewis, dyrektor operacyjny w Cofix Global Limited wyraził zadowolenie z zakończenia współpracy z Cofix Polska: „Prowadzenie działalności w takiej formie otwiera przed nami nowe możliwości. Tym bardziej, że Polska jest dla nas jednym z kluczowych rynków, więc cieszymy się, że możemy z pełnym zaangażowaniem realizować nadal naszą wizję ekspansji." Sieć Cofix walczyła z konkurencją oferując małą kawę za 6 zł, a napoje o większej objętości za 9,12 lub 15 zł. Do tego zimne napoje, kanapki, Pomimo rosnącej inflacji firma chciała być o 10-30 proc. tańsza od konkurencji. Otwarcie kawiarni w systemie franczyzowym kosztowało od 200 do 500 tys. zł. Sieć pobierała ok. 8 proc. zysku kawiarni.