Konflikt pomiędzy Izraelem a Iranem może być drogi dla kierowców niemal z całego świata. Ceny paliwa na polskich stacjach benzynowych również zaczęły rosnąć i pewnie nie szybko się to zmieni. Ceny przy dystrybutorach paliw przeanalizował bankier.pl.
Ceny na stacjach benzynowych rosną
Długi weekend przyniósł odczuwalne podwyżki cen paliw na stacjach, a to najpewniej dopiero początek. Wzrosty są efektem eskalacji konfliktu izraelsko-irańskiego, który rozpoczął się od nalotów na irańskie instalacje wojskowe i nuklearne. Choć globalny rynek ropy reaguje umiarkowanie, ceny surowca uwzględniają już premię za ryzyko związane z możliwym zakłóceniem dostaw z Iranu i przez kluczową Cieśninę Ormuz.
Od początku czerwca ropa Brent zdrożała o ok. 15 USD za baryłkę, a galon benzyny na giełdzie w Nowym Jorku podrożał o niemal 14 proc. Jeszcze bardziej wzrosły ceny oleju napędowego – z 600 USD do nawet 800 USD za tonę w ciągu zaledwie trzech tygodni. Wysokie ceny w rafineriach nieuchronnie przekładają się na stawki przy dystrybutorach w Polsce.
Zaczęły się wzrosty w rafinerach
Wzrosty na rynkach światowych już odbijają się na hurtowych cenach paliw w Polsce. 19 czerwca Orlen oferował olej napędowy po 4 892 zł/m³, co po VAT daje niemal 6,02 zł za litr – więcej niż średnia cena detaliczna na stacjach (5,82 zł/l). To oznacza, że część sprzedawców chwilowo sprzedaje diesla poniżej kosztów. Jeśli sytuacja się nie zmieni, ceny na stacjach mogą wkrótce przekroczyć 6 zł/l. W niektórych regionach podwyżki sięgały już 20–40 groszy na litrze.
Benzyna 95-oktanowa zdrożała o 9 groszy, osiągając średnio 5,82 zł/l, ale jej wzrosty są mniej dynamiczne. Hurtowa cena Eurosuper95 w Płocku wynosiła 4 638 zł/m³ (ok. 5,70 zł/l z VAT), co sugeruje względną stabilizację, o ile nie nastąpi kolejna fala wzrostów. Eksperci przypominają, że ponad 40 proc. ceny paliw to podatki – obniżenie VAT czy likwidacja opłaty emisyjnej mogłoby znacząco złagodzić skutki obecnych podwyżek.