Księgarnie w Polsce błagają o litość. Na 10 tys. mieszkańców statystycznie przypada mniej niż pół księgarni (0,43 proc.) – wynika z raportu „Kondycja polskiego sektora książkowego” stworzonego przez dwutygodnik „Biblioteka Analiz” w 2024 roku. Wskaźnik ten jest w Polsce niższy niż w innych krajach europejskich, takich jak Czechy (0,72), Francja (0,67) czy Niemcy (0,72).
Z danych zgromadzonych w Rejestrze Dłużników BIG InfoMonitor oraz w bazie informacji kredytowych BIK wynika, że zaległe długi księgarń wynoszą około 14,4 mln zł, co oznacza wzrost długu o około o 2,1 mln zł w porównaniu z sytuacją sprzed trzech lat. Każda księgarnia w Polsce ma dziś do oddania średnio 82,5 tys. zł.
Kto nie czyta żyje tylko raz
Częściej niż sieciowe księgarnie znikają małe księgarnie niezależne, autorskie, kameralne – tłumaczyła dla PAP Magdalena Dębowska-Hajduk, prezeska Izby Książki. takie placówki przegrywają w księgarskich wojnach cenowych. W sieciach i online nowości od dnia premiery są oferowane z dużymi rabatami online.
– Księgarnie są też traktowane są jako "showroomy", w których klienci robią zdjęcia książkom, które następnie nabywają tam, gdzie jest taniej – wyjaśniała Magdalena Dębowska-Hajduk.
Polacy jeszcze mocniej niż Polki unikają książek
Według danych Krajowego Instytutu Mediów (KIM), pochodzących z Badania Założycielskiego, w ciągu ostatnich 12 miesięcy żadnej książki (zarówno drukowanej jak i w wersji elektronicznej), nie przeczytało 56 proc. Polaków. Co najmniej jedną książkę przeczytało tylko 43 proc. badanych.
Najwięcej, bo 16, 4 proc. Polaków sięgnęło po 1-2 książki. Od 3 do 4 książek przeczytał co 10 Polak, a pięć i więcej książek – 17,5 proc. badanych. Książek nie czyta aż 64 proc. mężczyzn w Polsce. Wśród badanych kobiet odsetek ten był niższy – 48,8 proc.
Do nieprzeczytania żadnej książki przyznało się 65,3 proc. badanych mieszkańców wsi. Nieco lepsza jest sytuacja w miastach powyżej 500 tys. mieszkańców – tu nie czyta 38,5 proc. badanych.