Ruszyły pierwsze kontrole. Możesz zapłacić nawet 10 tys. zł kary

Ruszyły pierwsze kontrole. Możesz zapłacić nawet 10 tys. zł kary

Dodano: 
Pukanie do drzwi, kontrola
Pukanie do drzwi, kontrola 
Kara, na jaką mogą narazić się niektórzy właściciele posesji, to 10 tys. zł, a w skrajnych przypadkach nawet areszt. Ruszyły kontrole, lepiej mieć się na baczności.

Woda opadowa, która pochodzi z dachów czy powierzchni utwardzonych i poprzez niewłaściwie podłączenie trafia do kanalizacji sanitarnej może stać się źródłem wielu problemów spowodowanych zanieczyszczeniem. Z tego powodu urzędnicy jednego ze śląskich miast postanowili ruszyć z kontrolami. Za nimi mogą ruszyć również inspekcje w innych miastach.

Kontrole dotyczące wody ruszyły w miasto

Kontrole nielegalnych podłączeń do instalacji sanitarnych, przez które deszczówka z dachów trafia w miejsca do tego nieprzeznaczone, mogą przynieść właścicielom posesji i domów jednorodzinnych spore kary, w wysokości nawet 10 tys. zł. Portal Samorządowy pisze nawet o areszcie w najbardziej skrajnych przypadkach.

„Praktyki związane z wprowadzaniem wód opadowych, roztopowych oraz drenażowych do kanalizacji sanitarnej są surowo zabronione. Woda deszczowa pochodząca z dachów, powierzchni utwardzonych, czy instalacji drenażowych, może spowodować spiętrzenie się wód deszczowych w instalacji sanitarnej, która nie jest przystosowana do ich odprowadzania” – mówi Sławomir Grucel z Wodociągów Jaworzno.

Kara 10 tys. zł za nieodpowiednie odprowadzanie deszczówki

Według przedstawiciela Wodociągów Jaworzno zbyt duża ilość wody w instalacji sanitarnej może doprowadzić do cofnięcia się ścieków, które następnie wybiją, co może grozić zalaniem posesji oraz pomieszczeń budynku. Jeżeli już nastąpi tak nieszczęśliwy wypadek, może to z kolei wywołać zagrożenie epidemiologiczne dla właścicieli posesji oraz sąsiadujących z nią budynków.

Właściciel posesji, u którego stwierdzono nielegalne odprowadzanie wód opadowych do kanalizacji sanitarnej, zostanie wezwany do usunięcia tego naruszenia. Brak dostosowania się do wezwania może skutkować, zgodnie z przepisami, karą ograniczenia wolności lub grzywną, nawet do 10 tys. zł.