Proponowane przez rząd zmiany w Kodeksie pracy będą dotyczyły aż 5 mln osób. Najwięcej na zmianach skorzystają osoby pracujące na umowie zlecenie bądź na własnej działalności gospodarczej. Zmiany mają obowiązywać już od przyszłego roku. O szykowanych zmianach informuje "Fakt".
Będzie więcej urlopów
Pracownik rozpoczynający pracę na etacie ma prawo do 20 dni urlopu rocznie, a po osiągnięciu 10-letniego stażu pracy wymiar ten zwiększa się do 26 dni. W wielu firmach obowiązują także wewnętrzne regulacje dotyczące nagród jubileuszowych. W sektorze budżetowym po 20 latach pracy przysługuje nagroda w wysokości 75 proc. wynagrodzenia, a po 25 latach wzrasta ona do 100 proc.
Łatwiejsze będzie także doliczenie wcześniejszych okresów pracy, np. na umowach zlecenie, przy ustalaniu stażu pracy. Dzięki temu pracownicy szybciej spełnią kryteria do otrzymania nagrody jubileuszowej lub odprawy, ponieważ pracodawcy będą zobowiązani uwzględniać różne typy zatrudnienia w obliczaniu stażu pracy.
Ministra szykuje także skrócenie tygodnia pracy
Minister rodziny Agnieszka Dziemianowicz-Bąk zapowiedziała, że planowane zmiany w Kodeksie pracy to dopiero początek większej reformy. Jednym z kluczowych postulatów jest skrócenie tygodnia pracy – albo do 35 godzin, albo do czterech dni zamiast pięciu. Tego rodzaju obietnica została złożona podczas kampanii wyborczej, a minister zapewniła, że program ma zostać wdrożony jeszcze w tej kadencji rządu.
Obecnie Ministerstwo Rodziny zleciło Centralnemu Instytutowi Ochrony Pracy przeprowadzenie szczegółowych analiz dotyczących wpływu skrócenia czasu pracy na bezpieczeństwo pracowników i ich zdrowie. Wyniki tych badań mają pomóc w ocenie skutków proponowanych zmian i przygotowaniu ostatecznego kształtu reformy.