Port
al gazeta.pl opisał przypadek Katarzyny, która latami pracowała w gastronomii na
stanowisku dyrektora generalnego. Chciała zmienić pracę,
bo były miesiące, w których pracowała
po 320 godzin. Po trzech operacjach zdecydowała, że potrzebuje oddechu, stałych godzin pracy, wolnych weekendów i życia prywatnego. Chciała zmienić branżę, zaczęła szukać pracy biurowej.
Mnóstwo wysłanych CV, zerowy odzew
– W ciągu trzech miesięcy wysłałam mnóstwo CV. Nikt się nie odezwał. Potem pomyślałam, że może za bardzo chciałam się pochwalić swoimi umiejętnościami i wyszłam na osobę zbyt przebojową? Że nie pasuję do profilu spokojnego pracownika, którego głównym zadaniem jest przekładanie dokumentów z prawa na lewo? – opowiadała swoją historię w gazeta.pl.
Po jednej z rozmów rekrutacyjnych usłyszała: "Była pani najmocniejszą kandydatką, ale pani nie zatrudnimy" – opowiadała Katarzyna. Powód? – Jestem zbyt samodzielna, mam za duże doświadczenie, a oni potrzebują kogoś, kto dopasuje się do ich środowiska pracy. Szczęka mi opadła – dodaje.
Jawna dyskryminacja, także ze względu na wiek
Według Piotra Palikowskiego, prezesa Polskiego Stowarzyszenia Zarządzania Kadrami, zjawisko pomijania w procesach rekrutacyjnych kandydatów o zbyt dużym doświadczeniu w stosunku do wymagań stanowiska, na które aplikują, zdarza się coraz częściej. W jego odczuciu to forma dyskryminacji, a problem dotyczy przede wszystkim grupy kandydatów powyżej 40. roku życia.
Osoby, które chcą zajmować niższe stanowisko, które godzą są na mniejsze zarobki, są odrzucane już na etapie selekcji CV. Nie mają szansy opowiedzieć o swoich motywacjach, bo nie są zapraszane na rozmowy. CV osób z wysokimi kwalifikacjami i dużym doświadczeniem jest odrzucane z powodu sztywności rekruterów oraz menedżerów i strachu przed konkurencją. – W dalszym ciągu polski management jest niedojrzały i polega na tym, żeby zatrudnić osoby, które będą wykonywały polecenia – podkreśla Piotr Palikowski.