Wiele osób odkładało pieniądze na książeczkach PKO w celu późniejszego odebrania wymarzonego samochodu z fabryki FSO. Niestety, fakt bankructwa Fabryki Samochodów Osobowych i oraz zmiana ustroju sprawiły, że sporo z odkładających nigdy nie odebrało swojego samochodu. W ramach rekompensaty można odebrać pieniądze do tej pory, jednak resort finansów przymierza się do zamknięcia programu. O planach rządu informuje "Fakt".
Lepiej szybko odebrać pieniądze
Kilkaset osób wciąż nie odebrało rekompensaty za przedpłaty na samochody z PRL-u, mimo że kwoty – zwaloryzowane o inflację – sięgają nawet 28 tys. zł. Za niedostarczonego Fiata 126p można obecnie otrzymać 19,5 tys. zł, a za FSO 1500 – ponad 28 tys. zł. Choć stawki robią wrażenie, chętnych do ich odbioru ubywa – w ostatnich latach wypłacono zaledwie 10 rekompensat, a na koniec 2024 r. otwartych pozostawało 238 rachunków.
Ministerstwo Finansów zapowiada zmiany. Trwają analizy dotyczące rezygnacji z kwartalnej waloryzacji oraz całkowitego wygaszenia programu. Jak przyznał wiceminister Jarosław Neneman cytowany przez „Fakt”, może to być ostatnia szansa na odzyskanie pieniędzy za niezrealizowane przedpłaty sprzed dekad.
Jak można odzyskać jeszcze pieniądze za samochód FSO
Osoby, które w czasach PRL wpłacały pieniądze na zakup auta, ale go nie otrzymały, wciąż mogą odebrać zgromadzone środki. Wystarczy zgłosić się do placówki PKO BP z dowodem tożsamości i książeczką przedpłaty. Bank wypłaca zarówno zwrócony wkład z odsetkami, jak i – jeśli spełnione są warunki – dodatkową rekompensatę. Kluczowe jest, by wpłaty były dokonywane regularnie, bez przerw.
System przedpłat funkcjonował w latach 1982–1985 i dotyczył m.in. Fiata 126p. Mimo lat oczekiwania wielu klientów nigdy nie doczekało się auta. Łącznie 342 tys. osób pozostało bez samochodu, dlatego państwo od lat wypłaca im rekompensaty.