Za jajka płacimy już ponad 50 proc. więcej. A będzie jeszcze drożej

Za jajka płacimy już ponad 50 proc. więcej. A będzie jeszcze drożej

Dodano: 
Jajka
Jajka Źródło: Unsplash / Nick Fewings
W przeciągu roku mocno podrożały wszystkie rodzaje i rozmiary jajek. Choć w sklepach ich nie brakowało, Polacy muszą się liczyć z kolejnymi podwyżkami. Nawet przy malejącej inflacji.

Mimo, że jedno żółtko zawiera około 210 mg cholesterolu, jajka są uznawane za bardzo zdrowy produkt. Poza bardzo wartościowym białkiem zawierają żelazo, witaminy A, D, E, B2, B12 oraz foliany. Pomagają uzupełnić w organizmie cholinę, luteinę, zeaksantynę, a także bioaktywne peptydy. Trudno się bez nich obejść przy śniadaniu i przy pieczeniu ciast. Są po prostu łatwe w przyrządzaniu i do tego smaczne, dlatego ich cena jest dla wielu Polaków kluczowa.

Dobrych wiadomości nie ma. Według danych Ministerstwa Rolnictwa, pod koniec sierpnia jaja klatkowe w rozmiarze M kosztowały o 52 proc. więcej niż rok wcześniej. Cena stu jaj wynosiła pod koniec wakacji 62,48 zł, podczas gdy w tym samym czasie w 2024 roku było to 41,10 zł.

Choroby zdzięsiątkowały populacje kur niosek

Wzrost cen dotyczy wszystkich rozmiarów i rodzajów. Jaja ściółkowe podrożały o ponad 41 proc., z wolnego wybiegu o prawie 26 proc., a ekologiczne o 11 proc. Jaja w Polsce będą drożeć co najmniej do świąt Bożego Narodzenia — przewidują eksperci Krajowej Izby Producentów Drobiu i Pasz zapytani przez Onet.pl.

Katarzyna Gawrońska, szefowa Izby jest zdania, że nie ma co liczyć na obniżki. Obecna sytuacja jest trudna, ponieważ choroby drobiu znacząco zmniejszyły liczbę kur niosek, a odbudowa stad przebiega powoli. Jednocześnie wysoki poziom cen może hamować dalszy wzrost.

Odbudowa stad niosek zakłócona kolejnymi wirusami

Polska zajmuje piąte miejsce wśród największych producentów jaj w Unii Europejskiej. Przed nami jest Francja, Niemcy, Włochy i Hiszpania. Według danych GUS, roczna produkcja jaj kurzych w kraju wynosi prawie 12,5 mld sztuk.

Niestety, w sezonie jesienno-zimowym 2024/2025 polscy hodowcy drobiu stracili blisko 15 mln towarowych kur niosek. Przyczyną była ptasia grypa. Kiedy w maju i czerwcu rozpoczęli odbudowę stad, pojawił się wirus rzekomego pomoru drobiu (ND) w województwie mazowieckim. Wirus ND dotknął nie tylko stada drobiu rzeźnego, ale także towarowe kury nioski, powodując od czerwca straty sięgające blisko 0,7 mln sztuk.

Czytaj też:
Polska goni światową naukę. Oferuje pierwsze studia nad lekami biologicznymi