Już we wrześniu 2025 r. nauczyciele z polskich szkół mają cieszyć się podwyżkami zarobków, co najmniej w wysokości 10 proc. Ich wynagrodzenia mają być również związane z przeciętnym wynagrodzeniem. Takie rozwiązanie istniało już za rządów Tadeusza Mazowieckiego, czyli w pierwszym okresie transformacji ustrojowej po upadku PRL, system wynagradzania nauczycieli był powiązany z przeciętnym wynagrodzeniem w gospodarce narodowej. W tamtym czasie obowiązywały tzw. wskaźniki przeliczeniowe, określające wielokrotność przeciętnego wynagrodzenia jako podstawę pensji nauczycielskiej, zależnie od stopnia awansu zawodowego i wykształcenia. Nauczyciel mianowany mógł zarabiać nawet 105 proc. przeciętnego wynagrodzenia w gospodarce. O zmianach w zarobkach nauczycieli pisze forsal.pl.
Podwyżki dla nauczycieli już zaplanowane
Temat wynagrodzeń nauczycieli pozostaje aktualny – mimo okresowych podwyżek, pensje pedagogów nadal nie odpowiadają ich oczekiwaniom ani rosnącym kosztom życia. Związek Nauczycielstwa Polskiego ponownie zabiega o zmianę systemową i zaproponował obywatelski projekt ustawy „Godne płace”, który zakłada powiązanie nauczycielskich pensji z przeciętnym wynagrodzeniem w gospodarce oraz 10-procentową podwyżkę od września 2025 r. Ministerstwo pracy zapowiedziało, że projekt zostanie omówiony 5 czerwca podczas posiedzenia zespołu ds. pragmatyki zawodowej nauczycieli. Resort deklaruje chęć przyjęcia ustawy jeszcze w tej kadencji.
Obecnie średnie wynagrodzenie nauczyciela początkującego wynosi 6672 zł, mianowanego – 7826 zł, a dyplomowanego – 10 000 zł. Na pensje składają się jednak nie tylko płace zasadnicze, ale także dodatki stażowe, funkcyjne, za godziny ponadwymiarowe i inne świadczenia typowe dla sektora publicznego, co utrudnia jednoznaczne porównanie zarobków.