Doniesiesz na policję to inni skorzystają. Mapy Google czekają na informacje

Doniesiesz na policję to inni skorzystają. Mapy Google czekają na informacje

Dodano: 
Policja
Policja Źródło: Unsplash / Dario Daniel Silva
Google połączyło nawigację Waze z mapami i w aplikacji od razu pojawiły się nowe funkcje. Powiadamiają o zwężeniach jezdni, zatrzymanych pojazdach na pasie ruchu, robotach drogowych, wypadkach, blokadach i innych nietypowych zjawiskach na drodze. Czas na policję.

Niekwestionowanym liderem zasięgu w kategorii map i lokalizatorów internetowych zdecydowanie jest aplikacja Google Maps. Aż 70 proc. Polaków korzysta właśnie z niej. To oznacza, że miesięcznie około 21 mln polskich internautów włącza właśnie mapy. Z innych aplikacji (Targeo i Yanosika) Polacy korzystają pięć razy rzadziej.

DMA ingeruje w mapy

Sytuację nieco może zmienić obowiązująca Ustawa o rynkach cyfrowych (DMA), która już wymusiła na aplikacji z mapami spore zmiany i wpłynęła na sposób korzystania z serwisu. Wyszukiwarka przenosi do map kiedy szukamy konkretnego miejsca, ale samą mapę można co najwyżej powiększyć lub zmniejszyć. Po wprowadzeniu samego adresu czy nazwy konkretnego miasta mapa jest już nieklikalna.

Podasz info o policji?

Uważni kierowcy zwrócili też uwagę, że mapy Googla zmieniły funkcję z oznaczeniem "Policja". Użytkownicy widzą raporty Waze w formie wyskakującego panelu, na przykład z informacją „Policja przed Tobą”. Każdy może potwierdzić czy informacja jest aktualna, wybierając opcję „Tak” lub „Nie”.

Niedawno aplikacja Google Maps umożliwiła użytkownikom zgłaszanie miejsc, w których znajduje się policja. To pozwala kierowcom zdjąć nogę z gazu unikając niepotrzebnych mandatów. Nie brakuje głosów, że takie funkcje powinny zabronione. „Wielu kierowców dzięki używaniu tych rozwiązań czuje się bezkarnie zwalniając trochę w miejscach gdzie jest kontrola prędkości, a potem tną znowu”. – argumentują internauci. „Najprostszym sposobem na unikanie fotoradarów i spotkań z policją powinna być jazda zgodnie z przepisami”.

W niedalekiej przyszłości użytkownicy lokalnego transportu publicznego będą mogli zgłaszać opóźnienia na przystankach autobusowych i kolejowych za pomocą jednego dotknięcia w Mapach Googla.