Ekspert apeluje o zwiększenie kontroli. Wielu Polaków wciąż się nie stosuje

Ekspert apeluje o zwiększenie kontroli. Wielu Polaków wciąż się nie stosuje

Dodano: 
Buda dla psa
Buda dla psa Źródło: Unsplash / Jana Shnipelson
Kontroli dotyczących dobrostanu zwierząt domowych wciąż jest za mało, a przepisy notorycznie łamane, ostrzega ekspert dr Marek Maruszczak.

Dr Marek Maruszczak, autor fanpage'a "Zwierzęta są głupie i rośliny też" uważa, że kontrole w sprawie przestrzegania prawa zwierząt są zbyt rzadkie, a nakładane kary są zbyt niskie. W rezultacie wiele osób nie przestrzega już istniejących przepisów. Dodatkowo optuje za większymi kontrolami samych organizacji prozwierzęcych, które często zajmują się naciąganiem ludzi wrażliwych na krzywdę zwierząt. Z ekspertem rozmawiał Portal Samorządowy.

Zwierzęta domowe nadal poprzypinane do łańcuchów

22 maja w Polsce obchodzimy Dzień Praw Zwierząt – ustanowiony na pamiątkę uchwalenia Ustawy o ochronie zwierząt, która 28 lat temu po raz pierwszy uznała w polskim prawie, że zwierzę jest istotą czującą, a człowiek ma wobec niego obowiązek opieki i ochrony. Choć przepisy zakazują trzymania zwierząt na łańcuchach w niewłaściwy sposób, wciąż tysiące z nich żyją w takich warunkach. Zdaniem dr Maruszczaka problemem są rzadkie kontrole, niewystarczająca liczba inspektorów i zbyt łagodne kary.

Obowiązuje też zakaz znęcania się nad zwierzętami, jednak w praktyce wciąż dopuszczalne są polowania rekreacyjne, nierzadko z udziałem psów. Te z kolei bywają szkolone na żywych zwierzętach łownych, co budzi poważne kontrowersje. Choć sytuacja nie jest idealna, warto zauważyć pozytywne zmiany – rosną kary za okrucieństwo wobec zwierząt, coraz częściej orzekane są wyroki więzienia, a debata nad ograniczeniem swobody działań myśliwych staje się coraz głośniejsza. Jest nadzieja na realne postępy.

Organizacje prozwierzęce często wyłudzają pieniądze

Coraz częściej pojawiają się pseudoorganizacje prozwierzęce, które pod pozorem ratowania zwierząt wyłudzają pieniądze. W mediach społecznościowych łatwo natknąć się na dramatyczne apele o pomoc dla rzekomo umierających kotów czy osiołków, którym rzekomo zostały godziny życia. Tymczasem chodzi o wzbudzenie litości i szybkie zdobycie darowizn. Zdarza się, że takie grupy kradną zaniedbane zwierzęta, by wykorzystać ich wizerunek do zbiórek.

Marek Maruszczak mówi również o bardziej niepokojących przypadkach celowego znęcania się nad zwierzętami dla uzyskania „poruszających” zdjęć. Przykłady to np. układanie ptaków na plecach czy przytwierdzanie ich dziobami do kory drzew, by upozorować akcję ratunkową. Takie działania są nie tylko nieetyczne, ale też brutalne – cierpienie zwierząt staje się narzędziem zarobku.