Dobro dzieci jest nadrzędnym czynnikiem, który może uzasadniać naruszenie innych praw, takich jak wolność wypowiedzi lub komunikacji orzekł francuski Sąd Apelacyjny. W uzasadnieniu dodał, że ochrona prywatnego życia osób dorosłych przez likwidację weryfikacji wieku byłaby niezgodna z ochroną małoletnich. Po tym wyroku serwisy porno dostały zaledwie 15 dni na wdrożenie skutecznych systemów weryfikacji wieku. Czas biegnie od 17 października br. Strony z treściami dla dorosłych, które nie zmieszczą się w wyznaczonym limicie czasu muszą się liczyć z przedłużeniem blokady. Do skutku.
Podwójna anonimowość we Francji
Walka o blokadę stron z treściami pornograficznymi trwa we Francji od kilku lat i ma priorytet wśród polityków. Popiera ją mocno prezydent Emmanuel Macron. Weryfikacja wieku ma mieć w myśl uchwalonego prawa konkretną formę: zewnętrzna aplikacja po uwierzytelnieniu będzie generować certyfikat oraz kod – oba konieczne do uzyskania dostępu do treści dla osób dorosłych oraz do zachowania "podwójnej anonimowości". Nad skutecznością sytemu czuwają krajowi regulatorzy mediów: Arcom (odpowiednik polskiej Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji) oraz CNIL (Krajowa Komisja ds. Informatyki).
Social media nie dla francuskich nastolatków
Francuska ustawa zakłada także uzyskanie zgody opiekuna lub rodzica na używanie social mediów przez dzieci do 15. roku życia. Platformom społecznościowym, które nie dostosują swoich usług do ograniczeń dostępu grożą surowe kary finansowe w wysokości do jednego procenta rocznych obrotów. W Polsce rządowy „projekt o ochronie małoletnich przed dostępem do treści nieodpowiednich w internecie” nadal jest tylko projektem. Zakłada, m.inn. „wprowadzenie bezpłatnego, skutecznego i prostego w obsłudze mechanizmu blokowania dostępu do treści pornograficznych w internecie”. Osobą odpowiedzialną za jego opracowanie był poprzedni minister cyfryzacji Janusz Cieszyński. Rada Ministrów przyjęła projekt 16 maja 2023 roku i skierowała go do Sejmu, gdzie 11 września 2023 roku został wycofany po pierwszym czytaniu. Janusz Cieszyński próbował ten sam projekt wprowadzić pod obrady Sejmu jeszcze raz, jako projekt poselski. Tym razem prace nad nim uniemożliwiała ówczesna marszałek Sejmu Elżbieta Witek. W ogóle nie nadała ustawie numeru druku.