Łasuchy zapłaczą. Ceny dwóch produktów idą na rekord

Łasuchy zapłaczą. Ceny dwóch produktów idą na rekord

Dodano: 
Trufle pomarańczowe
Trufle pomarańczowe Źródło: Pixabay / ChiemSeherin
W czasie zakupów świątecznych wielbiciele słodkości i owoców będą płakać i płacić krocie za ulubione produkty. Ceny od początku roku są wyższe nawet o 70 proc. i to nie koniec drożyzny. Będzie jeszcze gorzej w przyszłym roku.

W Stanach Zjednoczonych zbiory tego owocu są najgorsze od 1933 roku. Choroba bakteryjna zwana "zielenieniem" spowodowała spadek produkcji cytrusów na Florydzie aż o 75 proc. Zielenienie dotyczy niestety wszystkich odmian owoców cytrusowych i jest nieuleczalne. Najbardziej jednak na zakażenie narażone są pomarańcze, których cena skoczyła w USA w 2024 roku o 300 proc. To powód dla którego i sok pomarańczowy podrożał o 48 proc.

Przesadzanie drzew i bardzo drogie kakao

Niepokojące rekordy biją też od początku roku ceny kakao. Już w marcu br. ceny kakao na giełdach towarowych przebiły psychologiczny poziom 10 tys. dolarów za tonę, co jest historycznym rekordem. W 2023 roku roku cena była znacząco niższa – około 2 tys. dolarów za tonę surowca.

70 proc. światowej produkcji kakao pochodzi z Afryki Zachodniej, która od trzech lat zmaga się ze słabszymi zbiorami. Powodem są niekorzystne warunki pogodowe: wyższe temperatury i mniejsze opady deszczu, które utrudniają uprawę kakaowców, dlatego są one przesadzane na wyżej położone tereny, co podnosi koszty ich uprawy. — Musimy przygotować się na rosnące ceny czekolady — mówił w Polskim Radiu 24 Paweł Majtkowski, z platformy handlowej eToro.

Spekulanci podbijają ceny świątecznych produktów

Zdaniem ekonomisty Tomasza Wyłudy, poza nieurodzajem, na cenę surowca wpływa również "niska cenowa elastyczność popytu", co oznacza, że konsumenci niekoniecznie zrezygnują ze słodyczy przy wzroście cen. Złudzeń nie miał Krzysztof Pawiński, prezes Maspeksu. W serwisie X napisał już w pierwszym kwartale 2024 roku: „Żaden ekstra popyt czy szok podażowy. Czysta spekulacja. Kontrakty/zakłady bez realnej dostawy. I tak się to kręci. Instrumenty stworzone kiedyś do stabilizowania wahań cen produktów, dzisiaj służą do kołysania łódką”. — Mieliśmy przypadek, że chętnych na kakao było więcej niż dostępnego surowca na rynku. To pokazuje, że inwestorzy poszukują okazji do zysku — wyjaśniał Paweł Majtkowski.