W ostatnich dniach Inspekcja Weterynaryjna wykryła cztery nowe ogniska ptasiej grypy na terenie województwa wielkopolskiego. Wszystkie zakażone stada będą musiały zostać poddane likwidacji, aby zapobiec dalszemu rozprzestrzenianiu się wirusa. Likwidacja ferm kur niosek spowoduje mniejszą dostępność jajek na rynku, a co za tym idzie ich wyższe ceny.
Jaja staną się towarem luksusowym?
„Z rynku nagle zniknęło ponad milion jaj dziennie. To gigantyczna liczba, która miała każdego dnia trafiać do piekarni, sklepów i zakładów produkujących żywność. Pojawią się oczywiście głosy, że w kraju, gdzie jeszcze niedawno produkowało się około 50 mln jaj dziennie to ubytek niewielki, jednak w obecnym systemie obrotu jajami, w którym sporą rolę odgrywa polityka cenowa dużych sieci handlowych od miesięcy wywierających olbrzymi nacisk na utrzymanie niskich cen w skupie, zawirowania mogą okazać się problemem dla sporej części łańcucha zajmującego się dostawami jaj do sklepów” – mówi przewodniczący Krajowej Federacji Producentów Drobiu Paweł Podstawka cytowany przez "Fakt".
Zdaniem prezesa sprawy nie ułatwia fakt, że ceny skupu jaj są ustalane pod dyktando dwóch wielkich sieci handlowych. Biorąc pod uwagę ich zmniejszoną znacznie podaż może dojść do komplikacji na rynku i brakach na sklepowych półkach.
Ptasia grypa w Wielkopolsce
Wirus ptasiej grypy został wykryty w gospodarstwie komercyjnym w miejscowości Miłosław, gdzie hodowano 4285 kaczek, oraz w dużym gospodarstwie w okolicach Środy Wielkopolskiej, w którym utrzymywano ponad 205 tysięcy kur niosek. Kilka dni wcześniej w tej samej okolicy konieczna była likwidacja ogromnego stada, liczącego aż 1 377 531 niosek, również z powodu obecności wysoce zjadliwego wirusa ptasiej grypy.
Odbudowywanie stad może potrwać nawet 20 tygodni, co oznacza, że w okresie przedświątecznym i na początku przyszłego roku mogą pojawić się problemy z dostępnością jajek na sklepowych półkach. Należy również spodziewać się znacznego wzrostu cen.