Ministrowie ds. europejskich we wtorek zatwierdzili program SAFE, przewidujący 150 mld euro w formie pożyczek na wzmocnienie zdolności obronnych Unii Europejskiej – poinformował bankier.pl. Decyzję podjęto niemal jednogłośnie; żadne państwo nie zagłosowało przeciw, a jedynie Węgry wstrzymały się od głosu.
Unia Europejska zbroi się w szybkim tempie
Program SAFE wejdzie w życie po publikacji w unijnym Dzienniku Urzędowym, co – według ministra Adama Szłapki cytowanego przez bankier.pl – nastąpi w ciągu dni lub tygodni. Polska zabiegała o dwie kluczowe kwestie: możliwość finansowania już zawartych kontraktów oraz składania zamówień przez jedno państwo w pierwszym roku działania programu. Oba postulaty zostały uwzględnione.
Pożyczki, gwarantowane przez budżet UE, będą udzielane przez Komisję Europejską na podstawie planów obronnych krajów członkowskich. Środki przeznaczone zostaną m.in. na zakup sprzętu i amunicji. SAFE ma wzmocnić współpracę państw UE w zakresie zamówień obronnych – standardowo wymagana będzie współpraca co najmniej dwóch państw, ale w pierwszym roku dopuszczalne będą wyjątki. Szłapka ocenił program jako istotny sukces polskiej prezydencji i krok w stronę realnej odpowiedzialności Europy za własne bezpieczeństwo.
Wsparcie również dla naszego sprzętu
Minister Adam Szłapka podkreślił, że środki z programu SAFE mają wspierać rozwój firm zbrojeniowych, ale także podwykonawców, co może stać się silnym impulsem dla polskiej gospodarki. Finansowane mają być również produkty krajowe, jak Piorun, Krab czy Borsuk. Z pożyczek będzie można pokrywać także zakupy z państw trzecich – do 35 proc. wartości – m.in. ze Stanów Zjednoczonych i Korei Południowej. Pozostałe 65 proc. musi pochodzić od producentów z UE, Ukrainy, Norwegii lub Szwajcarii.
Program zakłada też dwie kategorie produktów. Dla bardziej zaawansowanych systemów (np. obrona powietrzna, AI, drony) obowiązywać będą surowsze wymogi, w tym pełna kontrola nad rozwojem produktu przez wykonawcę. Mniej restrykcyjne zasady dotyczyć będą m.in. amunicji. W zamówieniach będą mogły uczestniczyć także firmy z Wielkiej Brytanii, ale konieczne będzie dodatkowe porozumienie z UE, by ich produkty mogły być zaliczane do unijnego komponentu kosztowego.