Mieszkanka Poznania w 2016 roku niepoprawnie wypełniła jedną z rubryk we wniosku o świadczenie wychowawcze (dzisiejsze 800 plus). Choć błąd poprawiła w kolejnych wnioskach, dziś i tak ma do oddania ładnych parę tysięcy złotych plus odsetki.
Urząd uznał, że doszło do naruszenia przepisów.
Były mąż to dla ZUS też rodzina
Mieszkanka Poznania zaprzeczyła kiedy we wniosku o przyznanie świadczenia wychowawczego trzeba było napisać czy któryś z członków jej rodziny pracuje za granicą. Jak opisuje portal edziecko.pl, nie miała świadomości, że za „członka rodziny” system uzna również jej byłego męża – obywatela Belgii, który od lat mieszka i pracuje poza granicami Polski.
Według portalu o2.pl, „belgijskie sądy uznają, że dzieci powinny przebywać w Belgii pod opieką ojca, podczas gdy te na przekór wyrokowi mieszkają w Polsce, a polskie sądy zdecydowały, że powinny pozostać przy matce”.
Unia pilnuje dodatków na dzieci
Ojciec dzieci Poznanianki, mimo że nie sprawuje nad nimi opieki, pobierał dodatek na nie w Belgii. To wystarczyło, by polskie instytucje zakwestionowały prawo kobiety do otrzymanych już świadczeń.
Zgodnie z unijnymi przepisami o koordynacji systemów zabezpieczenia społecznego, świadczenia rodzinne nie mogą być pobierane równocześnie w dwóch krajach.
Wielkopolski Urząd Wojewódzki utrzymuje, że kobieta zataiła informacje, które miały wpływ na przyznanie świadczenia. Po trwającym kilka lat procesie sądowym zapadł wyrok: kobieta musi oddać świadczenie wraz z odsetkami. W praktyce oznacza to konieczność spłaty niemal 14 tysięcy złotych.
Świadczenie wychowawcze było jedynym stabilnym źródłem dochodu dla niej i jej dwójki dzieci, które wychowuje samotnie. Po jego cofnięciu, kobieta znalazła się na skraju eksmisji.
Czytaj też:
Wychowanie dziecka od urodzenia do osiemnastki. Wiadomo już, jakie to koszty