W pierwszym półroczu 2024 roku w Polsce działało 170 szpitali wojewódzkich. To nie znaczy, że w każdym województwie jest ich taka sama ilość. W województwie świętokrzyskim są tylko cztery takie placówki, a w śląskim aż trzydzieści.
NIK podsumował przeprowadzoną kontrolę jednym zdaniem: „Skontrolowane szpitale wojewódzkie nie funkcjonowały prawidłowo”.
Zaniedbania wobec pacjentów
Wojewódzkie szpitale nie wywiązywały się z obowiązku udostępniania pacjentom informacji dotyczących:
- godzin udzielania świadczeń,
- możliwości i sposobu zapisania się na listę oczekujących na udzielenie świadczenia,
- trybu składania skarg i wniosków,
- informacji na temat udogodnień dla osób niepełnosprawnych.
Osiem szpitali nie zapewniło pacjentom możliwości umawiania się drogą elektroniczną na wizyty ambulatoryjnej opieki specjalistycznej, monitorowania statusu na liście oczekujących oraz powiadamiania o terminie wizyty.
To naruszenie ustawy o świadczeniach opieki zdrowotnej. W żadnym ze skontrolowanych szpitali nie zapewniono także możliwości umawiania się drogą elektroniczną do oddziałów szpitalnych.
Zagrożenie zdrowia lekarzy
10 placówek nie spełnia norm zatrudnienia personelu lekarskiego i pielęgniarskiego. NIK dopatrzył się zbyt mało zatrudnionych pielęgniarek. Szpitale tłumaczyły się tym, że na rynku pracy po prostu brakuje przedstawicieli tej grupy zawodowej.
W dwóch szpitalach wojewódzkich NIK wykrył ryzyko dla zdrowia zarówno pacjentów, jak i samych lekarzy. Lekarze zatrudnieni na etatach pełnili kilkudniowe nieprzerwane dyżury, co nie zapewniało im właściwego odpoczynku i stwarzało ryzyko popełnienia błędów lekarskich, a dodatkowo bezpośrednio zagrażało ich zdrowiu. W Centrum Onkologii Ziemi Lubelskiej im. Św. Jana z Dukli w Lublinie lekarz pracował nieprzerwanie od 51,5 do 103,5 godziny na Oddziale Chirurgii Plastycznej.
NIK ustalił także, że w siedmiu szpitalach kadra kierownicza nie została wyłoniona w konkursach. Konkursy co prawda organizowano, ale ich nie rozstrzygano i obowiązki powierzano wybranym pracownikom. Dyrektorzy szpitali tłumaczyli sytuację "zauważalną niechęcią kandydatów do udziału w procedurze konkursowej".
Co ciekawe, według NIK skala nieprawidłowości w szpitalach wojewódzkich i tak była znacząco niższa niż w polskich szpitalach powiatowych.
Czytaj też:
NFZ nie płaci, nie będzie pieniędzy na zabiegi. Szpitale przerażoneCzytaj też:
Kuchnia przewiezie zwłoki pacjentów. Szokujące zalecenia w szpitalu