Najmniejsza emerytura w Polsce wynosi 2 grosze. Otrzymuje ją kobieta z Biłgoraja, która w swoim zawodowym życiu przepracowała zaledwie jeden dzień. To przypadek ekstremalny, ale w Polsce nie brakuje osób, których emeryturę można określić tylko słowem „głodowa”.
Z raportu „Struktura wysokości świadczeń wypłacanych przez ZUS po waloryzacji w marcu 2024 r”. wynika, że grono osób pobierających emeryturę poniżej minimalnej rozszerza się wręcz lawinowo. W ciągu ostatnich 13 lat liczba groszowych świadczeń wypłacanych z ZUS na nowych zasadach wzrosła aż 15-krotnie. Niemal 80 proc. z tej grupy to kobiety.
Skąd się wzięły groszowe emerytury?
Osoby urodzone do końca 1948 roku korzystały z gwarancji minimalnej emerytury pod warunkiem, że wypracowały wymagany okres ubezpieczeniowy wynoszący 15 lat dla kobiet i 20 lat dla mężczyzn – to tak zwane „stare zasady” obliczania emerytur. Jeśli nie uzbierały co najmniej takiego stażu pracy, emerytura im w ogóle nie przysługiwała, ale też składki nie podlegały zwrotowi.
Osoby urodzone już w 1949 roku mają emerytury obliczane na nowych zasadach, gdzie liczy się tylko ilość składek uzbieranych na koncie emerytalnym. Aby w tym systemie otrzymać emeryturę minimalną (obecnie 1780,96 zł), kobieta musi ukończyć 60 lat i mieć 20 lat stażu, a mężczyzna odpowiednio 65 lat i 25 lat stażu. Jeśli ktoś nie spełnia tych kryteriów, dostaje groszowe świadczenia.
Jak działałby filar zerowy?
Rozwiązaniem mógłby być zerowy filar, czyli mechanizm łączący niskie świadczenie emerytalne z zasiłkiem z MOPS – podpowiada na łamach Dziennika Gazety Prawnej Agnieszka Łukawska, ekspertka Instytutu Emerytalnego. Jej zdaniem, takie połączenie, pozwoliłoby na lepsze wykorzystanie dostępnych zasobów i skuteczniejsze wsparcie osób w trudnej sytuacji materialnej.