Będą pieniądze (9,4 mld euro) na ocieplanie domów, wymianę pieców, szpitale onkologiczne i opiekę nad osobami starszymi, remonty linii kolejowych i nowe tabory, autobusy, szybki internet i farmy wiatrowe na Bałtyku, ale to na razie koniec. Opóźni się kolejna wypłata na ponad 7,3 mld euro z Krajowego Programu Odbudowy (KPO). Mimo wszystko wniosek o wypłatę tych pieniędzy Polska chce złożyć do końca grudnia br.
Umowy śmieciowe ze składkami to bomba z opóźnionym zapłonem
Powodem kłopotów z kolejną transzą ma być zaproponowana przez Polskę alternatywa dla oskładkowania umów śmieciowych. To oznacza renegocjacje warunków KPO i opóźnienie w wypłacie. Pieniądze być może trafią do Polski dopiero w drugiej połowie 2025 roku.
Rząd unika tematu oskładkowania umów śmieciowych, ponieważ rok 2025 jest rokiem wyborczym (wybory prezydenckie), a odprowadzanie składek od umów o dzieło oznacza mniejsze wypłaty na koniec miesiąca i dodatkowe obciążenia dla pracodawców.
Polskie propozycje dla Brukseli
Ministra funduszy Katarzyna Pełczyńska-Nałęcz nazwała informację o opóźnieniu wypłaty kolejnej transzy z KPO „fake newsem”. „Polacy dostaną w tym roku z KPO jeszcze 40 mld zł. Komisja właśnie zatwierdziła tę wypłatę. Kolejny wniosek o płatność złożymy jeszcze w grudniu. Wtedy też usiądziemy z Komisją do negocjacji o szeregu reform, które chcemy zmienić w naszym Planie. Inwestycje z KPO nie mogą odbywać się kosztem nadregulacji polskiej gospodarki” - napisała w mediach społecznościowych.
Polska chce zaproponować Brukseli liczenie stażu pracy z innego rodzaju zatrudnienia, w korzystny dla pracujących sposób. Druga propozycja to wzmocnienie inspekcji pracy – wymieniła Pełczyńska-Nałęcz. Według ministry Pełczyńskiej-Nałęcz umowy cywilnoprawne nie zostaną oskładkowane do 2026 roku.