Boty nie śpią, boty działają, boty ściągają informacje z jawnych stron. Takie działanie nazywa się web scrapingiem. Szacuje się, że za ponad 40 proc. ruchu w internecie odpowiadają obecnie boty internetowe. Niektóre instytuty badawcze wyliczają ich udział na 60 proc. Dla wielu firm automatyczne ściągniecie, posegregowanie i analiza jawnych danych to szansa na wypracowanie przewagi konkurencyjnej i niezły zarobek. Ministerstwo Sprawiedliwości chce ten proceder znacznie utrudnić.
Jawne dane to wstęp do niechcianego kredytu
Elektroniczne księgi wieczyste są jawne i dostępne online od 11 lat. Zgodnie z przepisami ustawy o księgach wieczystych i hipotece, każdy, kto zna numer księgi wieczystej, korzystając np. z Centralnej Informacji Ksiąg Wieczystych, może taką księgę przeglądać. To zaniepokoiło Urząd Ochrony Danych Osobowych (UODO).
Konsekwencją jawności danych z ksiąg wieczystych jest możliwość poznania danych osobowych właścicieli czy współwłaścicieli nieruchomości. Jawne jest imię, nazwisko, imiona rodziców, numer PESEL, adres nieruchomości, informacje o hipotece. – To naraża bardzo dużą liczbę osób na ryzyko kradzieży ich tożsamości – tłumaczy swój niepokój Urząd Ochrony Danych Osobowych.
Problem śledztw dziennikarskich
Ministerstwo Sprawiedliwości proponuje wprowadzenie uwierzytelnienia w dostępie do danych. "To dobry ruch. Ma szansę ograniczyć scraping tych danych i ich odsprzedaż przez "zagraniczne" spółki" – skomentował w X serwis Niebezpiecznik. Jednocześnie wylicza także utrudnienia, do których uwierzytelnienie doprowadzi. "Padnie reverse-searching ksiąg (czyli znajdowanie wszystkich nieruchomości na Pana X albo ustalanie numeru księgi dla konkretnego adresu), co utrudni wiele dziennikarskich (i nie tylko) śledztw." Kiedy dokładnie uwierzytelnienie zacznie obowiązywać? Nie wiadomo.