Próg zadłużenia w Polsce, o którym mówi Konstytucja RP, a konkretnie art. 216 ust. 5, wynosi 3/5 wartości rocznego produktu krajowego brutto (PKB), czyli 60 proc. Jest to limit, którego nie wolno przekraczać przy zaciąganiu pożyczek lub udzielaniu gwarancji i poręczeń.
Przekroczenie konstytucyjnych progów zadłużenia będzie oznaczało konieczność wprowadzenia drastycznych oszczędności.
Emerytury waloryzowane o inflację są niewielkie
Według Ministerstwa Finansów w 2025 roku roku polski dług publiczny już otrze się o konstytucyjny limit progu, ponieważ wyniesie 59,8 proc. PKB. W 2026 roku będzie to najprawdopodobniej 65,4 proc.
Rząd będzie zmuszony do wprowadzenia tzw. procedur ostrożnościowych. W praktyce oznacza to zamrażanie płac i cięcie wydatków. W momencie przekroczenia progów ostrożnościowych rząd będzie musiał zmienić sposób waloryzacji świadczeń, także emerytalnych i rentowych. Zamiast obecnego mechanizmu, który uwzględnia inflację i 20 proc. realnego wzrostu płac, emerytury byłyby podnoszone wyłącznie o wskaźnik inflacji, czyli niewiele.
Zamrożenie rent i emerytur to dramat dla seniorów
W 2026 roku wskaźnik waloryzacji rent i emerytur ma wynieść 4,88 proc. Ale po wprowadzeniu procedur oszczędnościowych, spadnie do około 2,5 proc. Jak wylicza dziennik,,Fakt”, minimalna emerytura, która obecnie wynosi 1878,91 zł brutto, w marcu 2026 roku wzrosłaby zaledwie do ok. 1919 zł – o niespełna 40 zł. Przy obecnych zasadach mogłaby wzrosnąć do około 1961 zł, czyli o 84 zł. W skali roku to oznacza stratę niemal 500 zł brutto.
Ministerstwo Finansów zapewnia, że sytuacja jest pod kontrolą, ale publikacja strategii długu publicznego to sygnał ostrzegawczy. Ale wysoki deficyt i wciąż rosnące zadłużenie może w końcu doprowadzić do zamrożenia dochodów obywateli – także tych na rencie i emeryturze.
Czytaj też:
Bezdzietne kobiety mają pracować do 65 roku życia. Zmiany w prawieCzytaj też:
Znikające kobiety. Nie pracują, nie idą na emeryturę, nie ma ich