Dzisiaj Walentynki, obchodzone 14 lutego, mają swoje korzenie w starożytnym Rzymie. Początkowo były związane z obchodami Luperkaliów, święta ku czci boga płodności. W III w. papież Gelazjusz I ustanowił dzień 14 lutego jako Dzień Świętego Walentego, chrześcijańskiego męczennika. Z czasem Walentynki stały się świętem miłości i przyjaźni, a tradycja obdarowywania ukochanych kartkami i prezentami rozprzestrzeniła się na całym świecie. Przy tej okazji forsal.pl przyjrzał się wydatkom, jakie stoją za korzystaniem z aplikacji randkowych.
Aplikacje randkowe są coraz droższe
Aplikacje randkowe stały się popularnym narzędziem do nawiązywania relacji, z 349 milionami aktywnych użytkowników na całym świecie. Większość użytkowników to osoby w wieku 36-45 lat, podczas gdy wśród młodszych (15-25 lat) zauważalny jest spadek zainteresowania. Może to wynikać z potrzeby bardziej autentycznych relacji po pandemii. Mężczyźni częściej korzystają z aplikacji i inwestują w dodatkowe funkcje, by zwiększyć swoje szanse na dopasowanie.
Choć podstawowy dostęp do aplikacji jest darmowy, wiele osób korzysta z płatnych subskrypcji, które obiecują lepsze dopasowanie i większą widoczność. Ceny subskrypcji różnią się w zależności od pakietu, lokalizacji i długości trwania, a promocje zachęcają do przejścia na droższe plany. Dodatkowe płatne funkcje, takie jak „superlajki” czy „boosty”, pomagają zwiększyć szanse na sukces w randkowaniu. Na przykład jeden z najczęściej używanych serwisów w Polsce i Wielkiej Brytanii oferuje plany subskrypcyjne w cenach od około 7 do 50 funtów miesięcznie, co odpowiada kwotom od 35 do 250 zł, informuje forsal.pl.
Na użytkowników aplikacji randkowych polują oszuści
Korzystanie z aplikacji wiąże się jednak z ryzykiem oszustw. Cyberprzestępcy wykorzystują te platformy do wyłudzania pieniędzy, stosując m.in. fałszywe inwestycje czy fikcyjne historie. Ofiary mogą stracić znaczne sumy, jak w przypadku oszustwa „pig butchering” czy głośnych spraw, jak historia Oszusta z Tindera. Należy zachować czujność, szczególnie gdy ktoś szybko prosi o pieniądze.
Mimo rosnącej popularności aplikacji randkowych, użytkownicy powinni pamiętać o ostrożności i rozsądku, szczególnie w kwestiach finansowych i bezpieczeństwa. Aplikacje mogą uzależniać od płatnych funkcji, co wiąże się z wydatkami. Prawdziwa miłość nie powinna wiązać się z comiesięcznymi opłatami – warto pamiętać, że wartość relacji nie zależy od „abonamentu”.
Aplikacje randkowe w Polsce
W Polsce do najpopularniejszych aplikacji randkowych należą Tinder, Badoo oraz Sympatia. Tinder jest jedną z najbardziej rozpoznawalnych platform, która umożliwia szybkie przeglądanie profili i dopasowywanie użytkowników na podstawie wspólnych zainteresowań lub odległości. Badoo, z kolei, łączy funkcje klasycznego portalu społecznościowego z opcją randkowania, oferując użytkownikom możliwość czatowania, przesyłania zdjęć oraz organizowania spotkań. Sympatia, będąca jednym z najstarszych serwisów randkowych w Polsce, cieszy się dużą popularnością wśród osób poszukujących poważniejszych relacji, oferując bardziej szczegółowe profile i narzędzia do komunikacji.
Innymi popularnymi aplikacjami w Polsce są OkCupid, które wyróżnia się zaawansowanymi testami dopasowującymi, oraz eDarling, skierowana do osób szukających trwałych związków. Aplikacja Tego, natomiast, zdobyła popularność dzięki prostemu interfejsowi i skupieniu na autentycznych relacjach. Dzięki różnym funkcjom i opcjom subskrypcji, aplikacje randkowe w Polsce pozwalają użytkownikom na dopasowanie preferencji i oczekiwań, a także na łatwiejsze poznawanie nowych osób.