Do końca zimy jeszcze daleko. W najtragiczniejszym sezonie grzewczym (2010/2011) z powodu zatrucia czadem w Polsce zmarło aż 111 osób. Od tego czasu każdego roku tlenkiem węgla zatruło się od 37 do 54 osób – to oficjalne dane Komendy Miejskiej Państwowej Straży Pożarnej w Łodzi.
W całym 2024 roku strażacy odnotowali ponad 4 tys. zdarzeń związanych z emisją tlenku węgla (czadu), w których poszkodowanych zostało niemal 1,2 tys. osób, a zginęły 43. Najwięcej takich wypadków było w styczniu 2024 roku (531), a najmniej we wrześniu – 190. Najczęściej dochodzi do tego rodzaju wydarzeń w województwie śląskim – niemal 40 proc. wszystkich zdarzeń miało miejsce właśnie tam.
Konkluzje po kontroli Inspekcji Handlowej
Tlenek węgla nie ma smaku, zapachu ani barwy. Trudno go rozpoznać, dlatego jest tak niebezpieczny. Ostrzec przed nim może sprawny czujnik – ostrzega Urząd Konkurencji i Konsumentów.
Pięć wojewódzkich inspektoratów Inspekcji Handlowej w Krakowie, Lublinie, Rzeszowie, Warszawie i Wrocławiu skontrolowało 12 modeli czujników czadu. Sprawdzono jednego importera, cztery hurtownie, 15 placówek detalicznych, w tym siedem sklepów wielkopowierzchniowych. Dwa produkty pochodziły z Polski, 10 – z Chin.
Konkluzje po kontroli Inspekcji Handlowej
Dwa modele miały wady konstrukcyjne oraz braki w oznakowaniu, np. w instrukcji. W obydwu modelach alarm nie zadział na czas, a przy wysokim stężeniu czadu (300 ppm) alarm powinien się uruchomić po 3 minutach. Trzy kolejne modele miały braki w oznakowaniu.
Inspekcja Handlowa radzi, by przy zakupie czujnika zwracać uwagę na wskaźniki optyczne, które muszą być w odpowiednim kolorze, odpowiednio opisane i widoczne w pozycji roboczej urządzenia. Muszą też być zsynchronizowane z alarmem dźwiękowym. Trzeba zawsze sprawdzić przed zakupem w jaki sposób urządzenie sygnalizuje poszczególne funkcje: zasilanie, alarm i błąd.