Polscy kierowcy mogą zbadać stan techniczny auta w około 5,4 tys. Stacji Kontroli Pojazdów. Jako pomysł na biznes stacja jest wysoko w rankingach. Kilka argumentów powtarza się najczęściej: stabilne dochody, bo coroczny przegląd auta jest obowiązkowy, płatność z góry i to prawie wyłącznie gotówką, usługi kontrolne stanu pojazdów a nie naprawcze, więc brak odpadów i zanieczyszczeń, oraz brak konkurencji, bo cennik jest dla wszystkich stacji ustalany urzędowo. I właśnie o zmianę cennika walczy dziś Stowarzyszenie Inżynierów i Techników Komunikacji RP (SITK) oraz Polska Izba Stacji Kontroli Pojazdów (PISKP).
Stawka sprzed 20 lat, warunki biznesowe coraz trudniejsze
Według Centralnej Ewidencji Pojazdów (CEP) w pierwszej połowie 2024 roku zamknięto 118 stacji. Najczęstszym powodem likwidacji placówek jest brak rentowności. Stawka za badanie techniczne już od 20 lat wynosi 98 zł. Przegląd samochodu z instalacją gazową kosztuje 162 zł, ciężarówki – 153 zł, a motocykla – 62 zł. To te ceny zmuszą właścicieli stacji do "dokładania do interesu".
W połowie 2022 roku Konfederacja Lewiatan wyliczyła, że do każdego badania technicznego samochodu osobowego stacje diagnostyczne dopłacają ponad 10 zł. Z każdym miesiącem ta kwota się zwiększa wraz z rosnącą inflacją, podwyżką cen energii oraz wzrostem płacy minimalnej. Aby ograniczyć straty, część Stacji Kontroli Pojazdów ogranicza zatrudnienie lub wprowadza przerwy w pracy, np. otwierając placówkę co drugi dzień.
Skokowa podwyżka i coroczna waloryzacja stawek
Artur Sałata, wiceprezes Stowarzyszenia Inżynierów i Techników Komunikacji RP przekonuje w mediach, że stawka za kontrolę auta powinna dziś wynosić 260 zł i podlegać ustalonej, corocznej waloryzacji, żeby stacje mogły się odbić od dna. Jolanta Źródłowska, prezes Polskiej Izby Stacji Kontroli Pojazdów proponuje nieco niższą stawkę, również corocznie waloryzowaną: 246 zł brutto. Ministerstwo Infrastruktury analizuje problem i nie zdradza swoich dalszych kroków w sprawie cennika.