Niemal trzy lata temu zmarł biskup anglikański Desmond Tutu. Był laureatem Pokojowej Nagrody Nobla i pierwszym czarnoskórym arcybiskupem oraz zwierzchnikiem południowoafrykańskiego Kościoła anglikańskiego przez wiele lat. Jednak nie jego życiowe osiągnięcia budziły zaciekawienie w czasie pogrzebu, a wybrana przez niego metoda pochówku. Skromnie poprosił, by jego ciało poddano akwamacji.
Ciepła woda i większa urna
Akwamacja zamiast płomieni wykorzystuje wodę z alkaliami o mocnym zasadowym odczynie (wodorotlenek potasu), w której zanurza się ciało człowieka, a następnie podgrzewa do temperatury 150℃. Taki roztwór rozpuszcza ludzkie tkanki w ciągu 3-4 godzin. Pozostają tylko kości, które po przerobieniu na proch trafiają do urny oraz i wszystkie sztuczne elementy, takie jak protezy, śruby, które zresztą można użyć ponownie.
Pozostała po procesie woda może bezpiecznie trafić do miejskich ścieków, ponieważ zawiera jedynie sole, cukry, aminokwasy i peptydy. Nie ma w nim żadnych ludzkich tkanek ani DNA. Za to urny powinny być większe niż standardowe, ponieważ podczas wodnej kremacji powstaje o ok. 32 proc. więcej prochów niż w przypadku spalania.
Kremacja wodą jest mniej energochłonna
Hydroliza alkaliczna, czyli inaczej właśnie akwamacja została opatentowana w 1888 roku przez amerykanina Amosa Herberta Hansona jako sposób na radzenie sobie ze zwłokami zwierząt, konkretnie krów, które padły na pryszczycę. Dziś producent urządzeń zapewnia, że ta metoda pochówku pomaga obniżyć emisję gazów cieplarnianych do atmosfery o 35 proc, a zużycie energii – nawet pięciokrotnie. Ślad węglowy przy akwamacji jest aż dziesięciokrotnie niższy niż w przypadku tradycyjnej kremacji.
W myśl ustawy o cmentarzach i chowaniu zmarłych z 1959 r., w Polsce akwamacja jest nielegalna. Ciało zmarłego można jedynie umieścić w trumnie bądź skremować. Na świecie jest też zakazana przez judaizm oraz islam. Kraje, w których jest dozwolona to USA (30 stanów), Kanada (trzy prowincje), Meksyk, Australia i RPA. W Europie jest dozwolona w Wielkiej Brytanii. Cena usługi w Stanach Zjednoczonych wynosi od 900 do 4 tys. dolarów, w zależności od stanu. Koszt komory do wodnej kremacji to nawet 1,5 mln zł.