Sztandarowy program Koalicji Obywatelskiej "Aktywny rodzic" wspierający finansowo rodziców dzieci uczęszczających do żłobków przyczynił się również znacznie do podwyżek opłat w placówkach tego rodzaju. W połowie roku mogą pojawić się kolejne wzrosty opłat za korzystanie ze żłobków, przypomina Forsal.
Opłaty za żłobek powiązane z programem Aktywny rodzic
Choć program „Aktywny Rodzic” funkcjonuje zaledwie od kilku miesięcy, już pojawiają się wątpliwości dotyczące wysokości przyznawanych świadczeń. Program obejmuje trzy formy wsparcia: „Aktywni rodzice w pracy”, „Aktywnie w żłobku” oraz „Aktywnie w domu”. Najwięcej kontrowersji budzi jednak druga z tych form, zastępująca wcześniejsze tzw. „żłobkowe”. Przewiduje ona dofinansowanie dla dzieci uczęszczających do żłobków, klubów dziecięcych lub pozostających pod opieką dziennych opiekunów.
Początkowo zmiana wydawała się korzystna, ponieważ świadczenie wzrosło z 400 zł do 1500 zł (1900 zł w przypadku dzieci z orzeczeniem o niepełnosprawności). Jednak kwota ta nie może przekroczyć faktycznej opłaty ponoszonej przez rodziców za pobyt dziecka w placówce. W związku z tym pojawiają się głosy kwestionujące realne korzyści wynikające z nowego rozwiązania.
Kolejna zmiana cen w żłobkach w połowie roku
Szybko okazało się, że nowy system finansowania opieki nad dziećmi wpłynął na wzrost opłat za żłobki. Świadczenie nie trafia bowiem bezpośrednio do rodziców, lecz na konta instytucji opiekuńczych. Gdyby placówki utrzymały dotychczasowe stawki, część przyznawanych środków pozostałaby niewykorzystana. W efekcie wiele żłobków podniosło opłaty, aby maksymalnie skorzystać z dostępnych dopłat, przypomina Forsal.
Jednak wzrost cen ma swoje ograniczenia. Zgodnie z programem „Aktywny Maluch” 2022–2029, Ministerstwo Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej określa maksymalny miesięczny koszt pobytu dziecka w placówce, publikując jego limit na stronie internetowej. Na pierwsze półrocze 2025 r. ustalono go na 2230 zł, co oznacza, że rodzice objęci programem nie powinni dopłacać do żłobka więcej niż 730 zł miesięcznie.
Czytaj też:
ZUS podliczył nowy rządowy program. Przelewy docierają do tysięcy Polaków