Zwalniając tysiące pracowników PKP Cargo obiecywała wywiązanie się ze wszystkich zobowiązań: zapłaty odpraw, odszkodowań, nagród, ekwiwalentów. Teraz spółka zmieniła zdanie. „Niestety PKP Cargo w restrukturyzacji obecnie nie stać na spłacenie wszystkich tych zobowiązań wobec pracowników, dlatego konieczne jest rozłożenie płatności i odłożenie w czasie." – napisano w komunikacie. Spółka chce wypłacić zaległe świadczenia "w pierwszym możliwym terminie".
Nie ma na świadczenia, jest obietnica uwzględnienia odsetek
PKP Cargo ma w planach złożenie wniosku o wypłatę świadczeń z Funduszu Gwarantowanych Świadczeń Pracowniczych (FGŚP) o wartości do 100 mln zł. „Zarząd spółki zamierza wystąpić do rady nadzorczej o zaopiniowanie przedmiotowego wniosku oraz do Zarządcy Masy Sanacyjnej o złożenie wniosku w imieniu spółki. Zapewniamy, że tak szybko, jak będzie to tylko możliwe, wypłacimy wszystkie należne poszczególnym pracownikom kwoty wraz z odsetkami." – podała PKP Cargo w oficjalnym komunikacie. Świadczenie z FGŚP pokryje zaledwie 65 proc. zobowiązań spółki w stosunku do zwolnionych grupowo osób. W dodatku pozyskane w ten sposób pieniądze spółka będzie musiała do funduszu zwrócić. Sprawa dotyczy 2515 pracowników PKP Cargo, a szacowane koszty wynikające ze zwolnień grupowych obliczono na ok. 113, 25 mln zł. Niewypłacone ekwiwalenty to kolejne 25 mln zł zobowiązań.
Złe decyzje, niepotrzebne inwestycje, wysokie wydatki to codzienność w PKP Cargo
Zwolnienia zarząd PKP Cargo ogłosił w lipcu br. Jako powód podano spadek ilości przewozów kolejowych, złe decyzje poprzedników, niepotrzebne inwestycje, zbyt wysokie wydatki oraz "decyzję węglową premiera Morawieckiego i sposób jej realizacji". PKP Cargo to największy kolejowy przewoźnik towarów w Polsce. Łączy transport kolejowy, samochodowy oraz morski. Działa na terenie Polski, Czech, Słowacji, Niemiec, Austrii, Holandii, Węgier, Litwy i Słowenii. Dzięki zwolnieniom załogi spółka przewiduje 423,4 mln zł oszczędności w skali roku.