Pracodawcy coraz mniej chętnie proponują pracownikom pracę zdalną. W Polsce firmy stopniowo ograniczają możliwość pracy zdalnej zasłaniając się spadającą efektywnością i problemami z komunikacją.
Obecnie tylko 62 proc. dużych i średnich przedsiębiorstw oferuje swoim pracownikom taką opcję, podczas gdy jeszcze w styczniu 2024 roku odsetek ten wynosił 71 proc. – wynika z badań firmy Grant Thornton.
Za co pracownikowi należy się zwrot wydatków?
Kiedy pracownik pracuje zdalnie na podstawie umowy o pracę, wówczas pracodawca ma obowiązek zapewnić mu sprzęt i narzędzia niezbędne do wykonywania obowiązków, np. laptop, monitor, telefon czy dostęp do oprogramowania. Ale to nie koniec wydatków.
Pracodawca musi też pokryć koszty związane z instalacją i serwisem sprzętu, a także zużyciem prądu i Internetu, zwykle w formie dodatkowego ryczałtu wypłacanego razem z pensją. Jeżeli pracownik korzysta również ze swojego prywatnego laptopa lub telefonu, należy mu się jeszcze ekwiwalent pieniężny za używanie własnego sprzętu do celów służbowych.
Wysokość ryczałtu ustala pracodawca, ale na podstawie konkretnych danych
Dopłaty za prąd, Internet czy eksploatację sprzętu pojawiły się w Kodeksie pracy razem z uregulowaniem pracy zdalnej w 2023 roku.
Przepisy nie wskazują jednak jednej, sztywnej kwoty dopłaty. Wysokość ryczałtu ustala pracodawca, ale musi być on realnie powiązany z faktycznymi kosztami, np. energii elektrycznej i Internetu. Firmy najczęściej ustalają stałą stawkę miesięczną lub dzienną na kilka złotych za każdy dzień pracy zdalnej.
Jeżeli jednak firma nie wypłaca dodatku, pracownik może zwrócić się do pracodawcy z oficjalnym żądaniem. Gdy pomimo żądania pracownika, pracodawca nadal nie wypłaca dopłaty za pracę zdalną, to wówczas pracownik może zwrócić się do Państwowej Inspekcji Pracy.
PIP ma natomiast uprawnienia do przeprowadzania kontroli i nałożenia kar finansowych na firmę, która nie stosuje się do przepisów o pracy zdalnej.
Czytaj też:
Pękasz w pracy? To po prostu „quiet cracking” i wstęp do zwolnienia