Karierze zawodowej w Polsce zbyt często towarzyszy zaciskania zębów, zagryzanie warg i tłumienie frustracji. Zachowujemy się z tak z powodu zobowiązań finansowych i coraz trudniejszej sytuacji na rynku pracy.
Długotrwałe niezadowolenie z pracy prowadzące do braku zaangażowania, słabych wyników i przemożna chęć odejścia to nowe zjawisko, które zostało już nazwane cichym pękaniem. Skutkiem jest po prostu zwolnienie.
Cichego pękania nie słychać, ale w firmach wyraźnie widać jego skutki
Pracownicy „pękają” psychicznie pod wpływem presji, stresu oraz z wyczerpania. – To stan, w którym osoba nie rezygnuje z pracy, jak w przypadku tzw. „quiet quitting”, lecz pozostaje w firmie, jednocześnie stopniowo tracąc energię, motywację i poczucie sensu – tłumaczyła za pośrednictwem pl.linkedin.com Olga Mac, psycholożka Mental Health at Work.
Proces odbywa się po cichu i jest nieunikniony, kiedy pracownik czuje, że nie ma już siły utrzymywać dotychczasowego tempa. – Na zewnątrz widać pozorną normalność, ale w środku toczy się proces, który bez interwencji może doprowadzić do wypalenia zawodowego, spadku efektywności i nagłego odejścia z firmy – wyjaśnia Olga Mac.
Główną przyczyną jest przewlekły stres w miejscu pracy i brak wsparcia emocjonalnego przełożonego.
Utrata zaangażowania wśród pracowników to poważny sygnał dla pracodawców
Firmy, urzędy i przedsiębiorstwa nie są bez winy. Pracownicy zbyt często słyszą o konieczności redukcji etatów, widzą rotacje wśród kadry zarządzającej i mają poczucie braku docenienia. Uważają również, że angażowanie się ponad normę zupełnie nie ma sensu.
Zdaniem psychologów, proces utraty zaangażowania w pracy zaczyna się od rezygnacji z dodatkowych inicjatyw, mniejszej aktywności w dyskusjach, unikania kontaktów z zespołem. Pojawiają się częste nieobecności, opóźnienia w oddawaniu projektów, mnożą się L4.
Eksperci mają jedną radę: jeśli pracownik czuje się sfrustrowany, zniechęcony do pracy, powinien otrzymać od pracodawcy wsparcie, w tym także bezpieczną możliwość zgłoszenia swojego stanu.
Czytaj też:
L4 tuż po wakacjach. Dlaczego urlop Polakom już nie wystarcza?