W maju 2025 roku przeciętne wynagrodzenie brutto wzrosło o 8,4 proc. rok do roku i wynosi 8670,51 zł. Niestety, w stosunku do danych z kwietnia 2025 nasze pensje spadły o 4,1 proc.
Jednocześnie GUS dostrzegł także spadek zatrudnienia w sektorze przedsiębiorstw o 0,8 proc. w porównaniu z majem 2024 roku. Liczba etatów spadła o 13,5 tysiąca do 6 milionów 433, 3 tysięcy.
Dlaczego pensje wzrosły tak mało?
Niski wzrost pensji eksperci wiążą ze zmniejszeniem dodatkowych wypłat, takich jak premie kwartalne, nagrody uznaniowe czy odprawy emerytalne.
Majowy spadek zatrudnienia to z pewnością sygnał ostrzegawczy. Ekonomiści z PKO BP ocenili, że jest największy od czasu pandemii. W komentarzu zwrócili uwagę, że skala spadku wynagrodzeń w ujęciu miesięcznym była „głębsza niż wskazywałby wzorzec sezonowy”.
Może to być efekt postępującej automatyzacji procesów w przedsiębiorstwach, ogólnego spowolnienia gospodarczego lub rosnącej niepewności ekonomicznej. Jednoczesny wzrost wynagrodzeń przy spadającym zatrudnieniu może także sugerować dobrą zmianę dla pracowników – co prawda mniej miejsc pracy, ale za to lepiej płatnych.
Mniej pracy we wszystkich branżach
Spadek zatrudnienia obejmował większość branż, w tym przede wszystkim te zatrudniające najwięcej pracowników, tj. przemysł i handel.
Zdaniem ekonomistów PKO BP dane GUS nie dostarczają żadnych sygnałów ożywienia popytu na pracę. Podkreślili, że stopa bezrobocia pozostaje niska, ale bezrobocie liczone według metody BAEL wzrosło w I kwartale 2025 roku do 3,4 proc., a więc mocniej niż oczekiwano. „Pracownicy są mniej skłonni do zmiany miejsca zatrudnienia, a liczba osób zwolnionych z przyczyn zakładu pracy jest o blisko 10 proc. wyższa niż przed rokiem” - wyliczają eksperci.
Czytaj też:
Dłużej w pracy. Odroczenie emerytury bardziej opłacalne niż praca na emeryturze