Plaży nad Bałtykiem nie można pomylić z żadną inną na całym świecie. Elementem wyróżniającym są oczywiście parawany. Morze parawanów.
Oprócz osłony przed słońcem, wiatrem i piaskiem, to dla Polaków także element ochrony prywatności. – Tu chodzi o budowę schronienia. Opalowujemy się, mamy ochronę przed wiatrem, ale i takie schronienie, które zapewnia nam prywatność. Tu nie chodzi o prywatność pełną, to specyficzny typ prywatności, próba stworzenia anonimowej przestrzeni, swojego miejsca – tłumaczył na antenie Trójki dr hab. Jacek Gądecki, socjolog i antropolog kulturowy.
Jeżeli parawan ma charakterystyczne kolory, pełni też funkcję znaku rozpoznawczego – dzięki niemu łatwo jest trafić na miejsce po spacerze wzdłuż brzegu morza.
Parawaning może zaskoczyć mandatem
Trzeba jednak znać umiar i pamiętać, że mandat za „parawaning” można dostać w przypadku naruszenia przepisów Kodeksu wykroczeń.
Art. 54 Kodeksu wykroczeń mówi, że „kto wykracza przeciwko wydanym z upoważnienia ustawy przepisom porządkowym o zachowaniu się w miejscach publicznych, podlega karze grzywny do 500 zł albo karze nagany”. Plażowicze mogą zostać ukarani, jeśli ustawią parawan w miejscu zabronionym przez regulamin. Najczęściej stosowane w regulaminach ograniczenia:
- zakaz rozstawiania parawanów w określonych miejscach,
- ograniczenia dotyczące rozmiaru i liczby parawanów,
- ograniczenia dotyczące godzin, w których można rozstawić parawan.
Walka o życie plażowiczów ma bezwzględne pierwszeństwo
Kara grozi również w sytuacji, gdy parawany zagradzają drogę ratownikom. Wiceprezes Ochotniczej Straży Pożarnej w Jantarze Grzegorz Pegza, podkreślał w rozmowie z "Faktem", że parawany znacząco utrudniają pracę służb ratunkowych. Pojazdy, które mogłyby poruszać się szybciej, muszą zwalniać, co wydłuża czas reakcji i może mieć tragiczne konsekwencje.
W 2022 roku na plaży w Stegnie doszło do tragicznego zdarzenia. 43-letni mężczyzna zmarł na zawał serca podczas gry w siatkówkę. Ratownikom medycznym nie udało się dotrzeć na czas z powodu parawanów blokujących drogę.
Pojazdy ratunkowe są przystosowane do poruszania się po plaży z prędkością nawet 50-80 km/h. Jednak z powodu parawanów i niechęci plażowiczów do współpracy, ratownicy musieli zwolnić do 5-15 km/h, co znacząco wydłużyło czas dojazdu do mężczyzny.
Czytaj też:
Na wakacjach pilnuj pieniędzy. Przede wszystkim tych na koncie