Do Prokuratury Regionalnej w Poznaniu wpłynęło ponad 800 zawiadomień od osób pokrzywdzonych, które dokonały przelewu pieniędzy na konta spółki Cinkciarz.pl w celu ich przewalutowania, i wobec których usługa ta nie została zrealizowana – poinformowała prokurator Anna Marszałek.
Chodzi nie tylko o klientów, którzy spłacali miesięczne raty hipotek frankowych czy w euro, ale także tych, którzy szykowali się na spłatę większej części kapitału a nawet całości co oznacza, że może chodzić o kwoty nie tylko rzędu kilku tysięcy złotych, ale i setki tysięcy złotych. Prokuratura zablokowała 328 rachunków bankowych prowadzonych przez różne banki na rzecz spółki Cinkciarz.pl.
Od czego się zaczęły kłopoty klientów Cinkciarza?
W październiku 2024 roku Komisja Nadzoru Finansowego (KNF) cofnęła zezwolenie na działanie firmie Conotoxia, czyli spółce, której właścicielem jest Cinkciarz. KNF uznała, że nie zapewnia ona ostrożnego i stabilnego zarządzania usługami płatniczymi.
Kluczowym czynnikiem było niewypełnianie przez Conotoxię obowiązków ustawowych związanych z ochroną środków pieniężnych przyjętych od użytkowników usług płatniczych na poczet wykonania transakcji płatniczych. Po utracie licencji przez spółkę Conotoxia klienci mają problem z wycofaniem swoich środków.
Cinkciarz się broni i oskarża
Z danych przedstawionych przez Cinkciarza wynika, że w ciągu ostatnich lat banki wstrzymywały ponad 2700 przelewów, co przekłada się na średnio 2-3 transakcje tygodniowo. Zdaniem Cinkciarza, banki pobierały również opłaty za przelewy "same day", które w rzeczywistości nie były realizowane na czas. To prowadziło do dodatkowych kosztów i jeszcze większych trudności finansowych dla spółki Cinkciarz.pl.
Spółka złożyła zawiadomienia do Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów (UOKiK) oraz Komisji Nadzoru Finansowego (KNF). Domaga się pilnych postępowań administracyjnych wobec banków zaangażowanych w te działania. Celem Cinkciarza jest ukaranie instytucji bankowych za nadużycia oraz przywrócenie uczciwej konkurencji na rynku wymiany walut.