Ceny w sklepach galopują nie bez powodu. Ciągły wzrost inflacji

Ceny w sklepach galopują nie bez powodu. Ciągły wzrost inflacji

Dodano: 
Pusty wózek sklepowy
Pusty wózek sklepowy Źródło: Pexels / Paul Seling
Inflacja w Polsce nie odpuszcza. Wzrost cen widać przy każdych zakupach. Według danych Głównego Urzędu Statystycznego inflacja w październiku wyniosła aż 5 proc. To o 0,3 proc. większy wzrost cen niż we wrześniu.

Eksperci kolejny miesiąc za wzrost inflacji winią ceny energii, ale nie tylko. Ekonomiści z Polskiego Instytutu Ekonomicznego napisali w serwisie X, że "wzrost ten w dużej mierze napędza lipcowe częściowe odmrożenie cen energii. Inflacja do celu NBP najpewniej powróci dopiero w 2026 roku." To oznacza, że w przyszłym roku może czekać nas kolejny wzrost cen, choć są też diametralnie inne przewidywania.

Co robi Narodowy Bank Polski?

Cel inflacyjny Narodowego Banku Polskiego na 2024 rok, o którym wspomina wpis w serwisie X to nic innego jak działania banku, które wpływają na wysokość stóp procentowych w gospodarce. Poprzez ich podwyższanie (jeśli inflacja jest wysoka) lub obniżanie (kiedy jest niska), NBP wpływa na wydatki gospodarstw domowych oraz przedsiębiorstw, a w efekcie na wysokość inflacji. W 2024 roku celem NBP miało być utrzymanie inflacji na poziomie 2,5 proc.

NBP w październiku i listopadzie zadecydował o utrzymaniu stóp procentowych na niezmienionym poziomie. GUS podał, że w październiku w porównaniu z poprzednim miesiącem największy wpływ na wskaźnik cen miały wyższe ceny żywności (o 0,7 proc.), odzieży i obuwia (o 3,4 proc.) oraz mieszkania (o 0,2 proc.), które w sumie podwyższyły wskaźnik odpowiednio o 0,18 pkt. proc., 0,13 pkt. proc. i 0,06 pkt. proc. Niższe ceny transportu (o 1,4 proc.) oraz rekreacji i kultury (o 0,5 proc.) obniżyły wskaźnik odpowiednio o 0,12 pkt. proc. i 0,03 pkt. proc.

Kiedy spadek inflacji? Zdania są podzielone

Cześć ekonomistów sądzi, że w 2025 roku inflacja będzie spadać. "Inflacja jest jeszcze wysoka ale to jej ostatnie podrygi" – napisali w komentarzu członkowie zespołu mBank Research. "Wyobraźmy sobie biegacza, który atakuje strome wzniesienie. W pewnym momencie potyka się. Jego impet powoduje, że niemal leci (może nawet stopy ma wyżej niż podczas biegu?). Ale my wiemy jak to się skończy – wyrżnie w glebę. To jest właśnie metafora obecnej inflacji. Wzrosty wskaźnika zmian cen, które są przed nami nie mają znaczenia, bo potknięcie już było, a gleba czeka by go od nas ucałować". Eksperci z Polskiego Instytutu Ekonomicznego sądzą jednak, że inflacja do celu NBP najpewniej powróci dopiero w 2026 roku.