Ciągły niedobór mieszkań oraz ich wysokie ceny powodują, że wielu Polakom jest trudno zaciągnąć kredyty hipoteczne, żeby cieszyć się z własnego lokum. Portal O2.pl podał, jak duże zarobki są nam potrzebne, aby można było mówić o zdolności kredytowej.
Ile trzeba zarabiać, aby mieć zdolność kredytową
Według najnowszego raportu UCE Research, co dziesiąty młody Polak planuje w 2025 roku ubiegać się o kredyt hipoteczny na zakup mieszkania. Deklaracje takie częściej składają mężczyźni niż kobiety, jednak rzeczywiste możliwości ich realizacji są znacznie ograniczone. Adrian Parol, ekspert cytowany przez Polską Agencję Prasową, zwraca uwagę, że wielu młodym osobom brakuje odpowiedniej zdolności kredytowej. Wynika to z faktu, że w pierwszych latach kariery zawodowej dochody są zazwyczaj niskie, a forma zatrudnienia niestabilna, co wpływa na ocenę ryzyka kredytowego przez banki. Zdobycie wymaganego doświadczenia i osiągnięcie stabilności finansowej często zajmuje kilka lat.
Największe szanse na pozytywną decyzję kredytową mają osoby z wyższym wykształceniem oraz dochodami netto w przedziale od 7000 do 8999 zł miesięcznie. To najczęściej mieszkańcy miast średniej wielkości, gdzie ceny nieruchomości są bardziej przystępne niż w dużych aglomeracjach. Eksperci podkreślają, że choć aspiracje mieszkaniowe młodych Polaków są wysokie, rzeczywistość finansowa wymusza ostrożność i często odkładanie decyzji o kredycie na późniejsze lata.
Czego boją się młodzi Polacy
Wielu młodych Polaków wciąż z rezerwą podchodzi do zobowiązań finansowych o charakterze długoterminowym. Kredyt hipoteczny oznacza nie tylko wieloletnią spłatę zadłużenia, ale również powiązanie swojej przyszłości z konkretną lokalizacją, co dla wielu jest zbyt dużym ograniczeniem. Jak zauważa ekspert Adrian Parol cytowany przez O2.pl, decyzja o zaciągnięciu kredytu wymaga dziś nie tylko dojrzałości, ale także odwagi — zwłaszcza w czasach dynamicznych zmian na rynku pracy i wysokich kosztów życia. Różnice w cenach nieruchomości również mają znaczenie – mieszkania w Warszawie czy innych dużych miastach są znacznie droższe niż w mniejszych ośrodkach, takich jak Elbląg, co bezpośrednio wpływa na możliwości zakupowe młodych ludzi.
Dodatkowym czynnikiem wpływającym na niechęć do kredytów mieszkaniowych jest brak jasno określonych planów na przyszłość. Młodzi często preferują elastyczność i mobilność, a zamiast inwestować w nieruchomości, wolą przeznaczać nadwyżki finansowe na konsumpcję, podróże czy rozwój osobisty. Taki styl życia, choć mniej „tradycyjny”, coraz częściej staje się normą wśród osób wchodzących na rynek pracy, dla których stabilizacja ma zupełnie inne znaczenie niż dla wcześniejszych pokoleń.