Góra pieniędzy. Wiejskie gospodynie podzielą między siebie aż 120 mln zł

Góra pieniędzy. Wiejskie gospodynie podzielą między siebie aż 120 mln zł

Dodano: 
Banknoty
Banknoty Źródło: Unsplash / Mufid Majnun
Agencja Rozwoju i Modernizacji Rolnictwa (ARMiR) do połowy kwietnia rozpatrzyła pozytywnie około 10 tys. wniosków i rozdała zaledwie 16 mln zł. Ponad 100 mln zł czeka na chętnych.

Tu obowiązuje zasada „kto pierwszy ten lepszy”. Nabór potrwa do 30 września 2025 roku, o ile pieniądze nie wyczerpią się wcześniej. Do rozdania jest jeszcze około 104 mln zł.

Dotacje, na jakie mogą liczyć wiejskie gospodynie, nie są małe. KGW, w których nie ma więcej niż 30 osób, dostaną 8 000 zł. O tysiąc złotych więcej dostanie koło, do którego zapisanych jest od 31 do 75 osób. 10 tys. zł dostaną Koła Gospodyń Wiejskich, które mają więcej niż 75 członkiń.

O pieniądze może się starać 18 tys. organizacji z całej Polski

Nabór prowadzą tradycyjnie biura powiatowe ARiMR. Dokumenty można dostarczać: bezpośrednio do placówek, rejestrowaną przesyłką pocztową, a także za pośrednictwem platformy ePUAP lub usługi mObywatel.

Koła Gospodyń Wiejskich (KGW), które chcą skorzystać z przysługującej im ustawowo pomocy finansowej, muszą być wpisane do prowadzonego przez ARiMR Krajowego Rejestru KGW. Obecnie jest w nim ok. 18 tys. tych organizacji. Najwięcej w Wielkopolsce, na Mazowszu i na Lubelszczyźnie.

Na jakie działania można przeznaczyć dotację?

Przepisy mówią, że w jednej wsi może działać tylko jedno koło. Każde koło jest inne, ma własne cele, własne unikalne cechy. Dotację mogą otrzymać na:

  • aktywność społeczno-wychowawcza i oświatowo-kulturalna w środowiskach wiejskich,
  • wspieranie przedsiębiorczości kobiet,
  • upowszechnianie i rozwijanie form współdziałania, gospodarowania i racjonalnych metod prowadzenia gospodarstw domowych,
  • działania związane z reprezentacją interesów środowiska kobiet wiejskich przed organami administracji publicznej.

Koła Gospodyń Wiejskich mają na ziemiach polskich blisko 150-letnią tradycję. Pierwsze z nich powstało w Janisłowicach pod Skierniewicami w 1877 roku dzięki działaczce Filipinie Płaskowickiej. To z czego słyną KGW to organizacja jarmarków, dożynek i festynów, kursów i zajęć dla różnych grup wiekowych. Prężnie współpracują z samorządami gminnymi, Ochotniczymi Strażami Pożarnymi, szkołami oraz ośrodkami kultury i organizacjami pozarządowymi („trzeci sektor”). Promują aktywność fizyczną, ludowe rękodzieło, kuchnię polską i regionalną oraz miejscowe tradycje.

Czytaj też:
Skąd wyższa emerytura z ZUS czy z KRUS? Rolnicy kontra reszta emerytów
Czytaj też:
Perfidna pułapka na rolnika. Tani traktor to nie okazja tylko oszustwo