Pocztowi związkowcy zrzeszeni w NSZZ Solidarność napisali wniosek do Państwowej Inspekcji Pracy (PIP) o przeprowadzenie kontroli. Według nich spółka dopuściła się naruszenia prawa pracy. Zastrzeżenia wzbudzają m.in. uzasadnienia w wypowiedzeniach, które nie są zawinione przez pracowników, dyskryminacja i brak równego traktowania pracowników.
W referendum, w którym zagłosowało ponad 33 tys. pracowników Poczty Polskiej, aż 96,43 proc. opowiedziało się za strajkiem w grudniu br.
Nie dobrowolne tylko grupowe odejścia z pracy
Kontrowersje wzbudził program oceny pracowników, który miał wyselekcjonować osoby do programu dobrowolnych zwolnień. Władze spółki obiecywały, że osoby, które zdecydują się odejść dobrowolnie z pracy otrzymają uczciwe odprawy w wysokości odpowiadającej rocznym wynagrodzeniom na ich stanowiskach.
We wniosku do PIP związkowcy napisali: "Pracownicy objęci ocenami nie zostali zapoznani z treścią dokonanej weryfikacji ani też nie mogli w żaden sposób do niej się odnieść. Do tego programu, obejmującego wstępnie 700 osób, zostali wskazani przez pracodawcę również pracownicy, którzy nie zostali poddani żadnym ocenom bez wskazania im jakichkolwiek zasad."
Zgoda na sowitą rekompensatę dla poczty
Protesty pracowników i związkowców mają miejsce w czasie kiedy Komisja Europejska zatwierdziła plany Polski dotyczące przekazania rekompensaty Poczcie Polskiej za jej obowiązek świadczenia powszechnych usług pocztowych w latach 2021-2025. Chodzi o kwotę 865 mln euro, czyli ponad 3,7 mld zł.
"Rekompensata opiera się na solidnej i konserwatywnej metodologii, która gwarantuje, że nie przekroczy ona kosztu netto usługi publicznej powierzonej Poczcie Polskiej" – przekazała Komisja Europejska. – Polska planuje zrekompensować Poczcie Polskiej świadczenie powszechnych usług pocztowych w całym kraju z korzyścią dla obywateli i zgodnie z unijnymi zasadami pomocy państwa – uzasadniła wiceprzewodnicząca KE ds. konkurencyjności Margrethe Vestager.