Sprzedaż sprzętu rolniczego to taki sam dział portali ogłoszeniowych jak każdy inny. Tylko skierowany do wyspecjalizowanej grupy zawodowej – do rolników.
Fałszywe ogłoszenia o sprzedaży części lub sprzętu rolniczego to nie jest amatorszczyzna. Mają profesjonalne opisy, zdjęcia, niekiedy nawet spreparowane dokumenty. Ale za „okazją” może kryć się coś znacznie bardziej kosztownego – pułapka finansowa, perfidne wyłudzanie pieniędzy od nieświadomych kupujących.
Wytrzymać presję, nie dać się nabrać na okazję
Wabiki na rolników są takie same, jak w każdej innej branży. I równie silnie działają na psychikę:
- sprzęt po awarii, do szybkiej sprzedaży,
- właściciel wyjeżdża za granicę.
W rzeczywistości żadnego sprzętu nie ma, a kontakt urywa się natychmiast po otrzymaniu zaliczki. Eksperci ostrzegają przed konkretnymi sygnałami ostrzegawczymi przy przeglądaniu ofert w sieci:
- zaniżona cena sprzętu w porównaniu do rynkowej wartości,
- brak możliwości osobistego obejrzenia maszyny,
- żądanie zaliczki, najczęściej w kwocie kilku procent całej wartości sprzętu,
- brak przejrzystych danych kontaktowych lub komunikacja wyłącznie mailowa,
- zdjęcia identyczne z innymi ogłoszeniami – często kradzione z innych stron.
Nie spiesz się z zakupem, tylko sprawdzaj, sprawdzaj, sprawdzaj
Kasa Rolniczego Ubezpieczenia Społecznego przestrzega przed fałszywymi stronami internetowymi, które podszywają się pod znane firmy rolnicze. – Zanim dokonasz zakupu, zawsze sprawdź adres URL (czy zaczyna się od https:), czytaj opinie o sprzedawcy i kontaktuj się bezpośrednio z firmą – apelują przedstawiciele KRUS.
Aby uniknąć nieprzyjemnych sytuacji, eksperci rekomendują cierpliwość i sięgnięcie środki ostrożności:
- sprawdzanie sprzedawcy w rejestrach CEIDG lub KRS,
- nie zgadzanie się na przedpłatę lub zaliczkę,
- oglądanie maszyny osobiście, lub podczas rozmowy wideo,
- sprawdzanie numeru VIN i historii sprzętu rolniczego,
- literówki w adresach URL.
Czytaj też:
Będzie Państwowy Bank Rolny? Rolnicy mają mocne argumentyCzytaj też:
Skąd wyższa emerytura z ZUS czy z KRUS? Rolnicy kontra reszta emerytów