Inspekcja Jakości Handlowej Artykułów Rolno-Spożywczych (IJHARS) postanowiła sprawdzić masła dostępne na polskim rynku w celu sprawdzenia, czy producenci faktycznie mają prawo nazwać je masłem, informuje "Fakt".
Masło sprawdzane przez IJHARS w polskich marketach
Masło, zgodnie z przepisami, musi zawierać od 80 do 90 proc. tłuszczu mlecznego, do 16 proc. wody i maksymalnie 2 proc. suchej masy beztłuszczowej mleka. IJHARS przeprowadziła kontrolę 32 produktów – 15 marek własnych sieci handlowych i 17 masła od producentów. Aż 97 proc. partii spełniało normy, a jedynie w jednym przypadku wykryto nadmierną zawartość wody.
Analiza oznakowania wykazała zgodność w 87,5 proc. przypadków. Nieprawidłowości dotyczyły brakujących informacji o tłuszczu, błędnego oznaczenia daty trwałości i niewłaściwej prezentacji na półkach. Choć uchybienia nie miały charakteru fałszerstwa, IJHARS planuje wydać zalecenia pokontrolne i wszcząć postępowania administracyjne, które mogą skutkować karami finansowymi.
Masło vs. tłuszcz do smarowania i margaryna
Nie każdy tłuszcz sprzedawany w kostce to masło – zgodnie z regulacjami UE, masło musi składać się wyłącznie z tłuszczu mlecznego. Produkty zawierające oleje roślinne, takie jak margaryny czy miksy tłuszczowe, nie mogą być oznaczane jako masło. Kluczowe informacje o zawartości tłuszczu powinny być wyraźnie zaznaczone na opakowaniu, dlatego przed zakupem warto uważnie czytać etykiety, by uniknąć pomyłek.
Eksperci z czytamyetykiety.pl, na których powołuje się "Fakt" pod koniec 2024 r. odnieśli się do debaty na temat wyboru między masłem a margaryną. Dla zdrowych osób spożywanie rozsądnych ilości masła w połączeniu z pełnowartościową dietą nie stanowi zagrożenia. Jednak osoby cierpiące na choroby układu krążenia lub inne schorzenia powinny rozważyć zamianę masła na margarynę, która często zawiera kwasy tłuszczowe korzystniejsze dla serca.