Nie tak drogie według Tuska. Polacy patrzcie szerzej

Nie tak drogie według Tuska. Polacy patrzcie szerzej

Dodano: 
Masło
Masło Źródło: Unsplash / Alina Bordunova
Spekulanci nie zarobią na maśle przed świętami Bożego Narodzenia. Interwencyjna sprzedaż mlecznego tłuszczu z zapasów rządowych zapobiegnie podwyższaniu cen masła przed świętami Bożego Narodzenia – to tłumaczenie premiera Tuska.

Tuż przed wylotem do Brukseli, premier Donald Tusk odniósł się do kwestii wysokich cen masła w Polsce oraz niespodziewanej wyprzedaży 1000 ton mlecznego tłuszczu przez Rządową Agencję Rezerw Strategicznych (RARS). Masło jest niesolone i wyprodukowane ze śmietanki otrzymanej z mleka krowiego. RARS podkreśla, że produkt jest opakowany oraz oznakowany zgodnie z obowiązującymi przepisami.

– RARS na tym nie straci, bo masło jest dzisiaj ciągle bardzo drogie – tłumaczył szef rządu. Donald Tusk podkreślił, że nie można mówić w tym przypadku o strategii. „To jest jednorazowa interwencja” – powiedział premier. Dodał, że to działanie incydentalne oraz "taktyka win win". Taktyka win-win znaczy tyle, że każdy uczestnik negocjacji ma mieć poczucie wygranej i każdy stara się osiągnąć korzystny wynik dla siebie i dla drugiej strony.

Drogie czy tanie? To zależy

Podczas konferencji premier Tusk nawiązał także do ceny masła. Według niego ceny masła nad Wisłą są jednymi z niższych w Europie. Niemniej dodał, że masło jest „ciągle za drogie szczególnie z punktu widzenia mniej zarabiających klientów”.

"Bardzo zależało nam na tym, bo ten rynek ten podlega spekulacjom, żeby zrobić taką interwencję, która nie pozwoli spekulantom na grę ceną masła tuż przed świętami. Nikt nie da gwarancji, że ceny masła spadną, chociaż jest to masywna interwencja, ale mam uzasadnioną nadzieję i moim zdaniem uzasadnione oczekiwanie, że utrudni to tym potencjalnym spekulantom i masło nie powinno przed świętami być droższe" – wyjaśniał Donald Tusk.

Ile Polacy zjadają masła rocznie?

W 2023 roku przeciętny Polak zjadł 5,9 kg masła – obliczył Poradnik Handlowca opierając się na danych GUS. Tyle samo jedliśmy w 2020 roku. Rok później było to już jednak 6,1 kg. Większe spożycie masła zbiegło się ze zwiększonym zainteresowaniem gotowaniem w domu w czasie pandemii, w tym pieczeniem własnego chleba. Równolegle wzrosła popularność diet niskowęglowodanowej i ketogenicznej, które często zalecają stosowanie masła jako zdrowego źródła tłuszczu.