Nie było chętnych na kupno zakładu, który w Jaworzynie Śląskiej wytwarzał porcelanę od 160 lat. Cena wywoławcza zakładu to nieco ponad 45 milionów złotych. Syndyk „Karoliny” Ronald Kazimierz Olszewski powiedział PAP, że będzie się starał o kolejne przeprowadzenie sprzedaży zakładów w całości w przyszłym roku. Pracę straciło 180 osób. W zeszłym roku z Karoliny zwolniono 300 osób.
Węgiel, glina i linia kolejowa to sukces tylko na 160 lat
Historia wytwórni porcelany w Jaworzynie Śląskiej sięga 1860 roku. Fabryka pod nazwą Porzellanfabrik Königszelt założona została przez niemieckiego przedsiębiorcę Traugotta Silbera, do którego później dołączyli August Rappsilber i Carl Hackmann. Zakład powstał w miejscu gwarantującym łatwy dostęp do złóż gliny i węgla, z bezpośrednim dostępem do linii kolejowej. Po II wojnie światowej zakład znacjonalizowano, a w 1954 zakłady otrzymały nazwę „Karolina”. Od 1993 roku jedynymi udziałowcami są obecni i byli pracownicy firmy.
Firma od samego początku zajmowała się produkcją wysokiej klasy porcelany ręcznie dekorowanej. Już w 1873 roku została doceniona przez wysokiej klasy znawców na Światowej Wystawie w Wiedniu. Porcelana z "Karoliny" była eksportowana do 24 krajów na całym świecie. Zakład produkował średnio 320 ton porcelany miesięcznie w około 60 różnych fasonach: gładkich, reliefowych, z festonem, o kształtach okrągłych, kwadratowych, prostokątnych, owalnych.
Wyjątkowa i niepowtarzalne kremowa porcelana z Karoliny
Wyroby były sprzedawane oddzielnie lub jako pełne zestawy obiadowe i kawowe, a firma udzielała na nie 12- miesięcznej gwarancji. Jako jedyny zakład w Polsce "Karolina" wytwarzała porcelanę kremową tzw. FBC – Fine Bone China. Z tego materiału wykonywano najpopularniejsze linie produktów: Hiruni, Castel i Claudette.
To dziś ostatnia z fabryk porcelany na Dolnym Śląsku – regionie, w którym niegdyś prężnie rozwijała się ta branża. Powodem upadku są ceny gazu, którym zakłady opalają piece do wyrobu produktów. W ubiegłym roku w stan likwidacji postawiono Zakłady Porcelany "Krzysztof", które ponad 200 lat działały w Wałbrzychu, odległym o 20 kilometrów od Jaworzyny Śląskiej.