Długi weekend wypadający w listopadzie z okazji Dnia Wszystkich Świętych to karnawał dla przestępców. To właśnie w te dni z grobów znika najwięcej zniczy i wiązanek, a kieszonkowcy polują na swoje ofiary przy cmentarz. Policjanci z Komendy Głównej Policji tłumaczą, jak nie dać się okraść.
Dzień Wszystkich Świętych. Policja ostrzega przed kieszonkowcami
Niestety, świąteczny tłok na cmentarzach to zjawisko, na które czyhają kieszonkowcy oraz inni złodzieje. Skorzystają oni z każdej okazji, żeby ukraść nam portfel w tłumie.
„Jeżeli udajemy się na cmentarz samochodem, nie zostawiajmy żadnych kosztowności na widoku w samochodzie, żadnych portfeli, laptopów, telefonów czy toreb, ponieważ to może stać się łupem złodziei” – powiedział radiowej „Jedynce” kom. Antoni Rzeczkowski z Biura Ruchu Drogowego KGP.
„Portfele powinny być schowane w wewnętrznych kieszeniach, tak żeby kieszonkowcy nie mogli łatwo się do nich dostać” – poczuł słuchaczy funkcjonariusz.
Nie tylko kieszonkowcy. Po nekropoliach kręcą się „hieny cmentarne”
Czy można upaść niżej od kieszonkowca? Okazuje się, że tak. Wystarczy zostać hieną cmentarną i okradać ze zniczy i wiązanek groby, w których leżą zmarli.
Już od kilku dni do mediów spływają informacje o działalności cmentarnych rabusiów. Ich motyw działania jest prosty – wyszukują na nekropoliach najdroższe znicze i wiązanki, a następnie je kradną i sprzedają po cenie niższej od tych, którą zaoferuje nam uczciwy sprzedawca.
Nie ma w 100 proc. skutecznego sposobu na walkę z tym obrzydliwym zjawiskiem. Dawniej bliscy zmarłych oblewali kwiaty woskiem, ale taki sposób działania powoduje, że grób naszego bliskiego będzie wyglądał niechlujnie. Warto jednak obserwować podejrzane osoby na cmentarzu i zgłaszać podejrzane incydenty policjantom lub strażnikom miejskim.